„Mieszkanie plus” jak „Alternatywy 4”. Mentzen: „Mnie to w ogóle nie dziwi” [VIDEO]

Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak / Foto: screen YouTube/Konfederacja
Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak / Foto: screen YouTube/Konfederacja
REKLAMA

W kolejnym odcinku programu Bosak & Mentzen współprzewodniczacy Konfederacji rozmawiali m.in. o polityce mieszkaniowej rządu warszawskiego. Sławomir Mentzen przyrównał efekty do serialu „Alternatywy 4”.

– Rząd Prawa i Sprawiedliwości zapowiadał jakieś horrendalne liczby mieszkań, które wybuduje. W ulubionej, jak to mówię, zabawce premiera Morawieckiego, czyli (…) Polskim Funduszu Rozwoju zlokalizowali taką spółeczkę, która nazywa się PFR Nieruchomości i powierzyli jej realizację tego zadania – mówił Krzysztof Bosak.

REKLAMA

– Jak to zwykle bywa, piękne słowa, piękne obietnice, a wyszło jak zwykle. Mamy artykuł interesujący na Interii z relacją ludzi z Radomia, którzy skorzystali z propozycji PFR i tak naprawdę w tej chwili żałują, dlatego że okazuje się, że za te mieszkania od rządu płacą wcale nie mniej, gdyby wynajęli coś na rynku, musieli wyłożyć pieniądze na ich urządzenie, więc są w tej chwili przywiązani tym, że włożyli dziesiątki tysięcy złotych w urządzenie tych mieszkań, a ciągle nie mają czegoś, co jest nazywane ścieżką dojścia do własności – wskazał.

– Rząd stworzył jakąś dziwną hybrydę – ani to nie jest najem ani to nie jest sprzedaż, tylko taką dziwną hybrydę, że wciąga tych ludzi: chodźcie tutaj, damy wam dobrą cenę, urządzicie sobie, a kiedyś będziecie właścicielami. Ci ludzie weszli, urządzili się, ale nie wiedzą, kiedy będą właścicielami – wyjaśnił.

Jak zaznaczył, „problem jest ponadregionalny”. – Plus jeszcze ogromne zastrzeżenia, co do jakości wykonania. Problem był w Gdyni, gdzie PFR Nieruchomości te mieszkania dawał, problem jest w Radomiu, (…) słyszymy, że problem jest w Dębicy. To nie jest wypadek przy pracy w jednym miejscu – ocenił Bosak.

– Systemowo ta propozycja jest jakoś dziwacznie skonstruowana. Ludzie są wciągani w coś, co wygląda, jak kredyt – w sensie, że muszą się zobowiązać, że przez kilkadziesiąt lat będą płacić całkiem spore kwoty po to, żeby mieć perspektywę, że się staną właścicielami, ale okazuje się, że nie mają podstawowego bezpieczeństwa prawnego, tzn. żeby z umowy wynikało, kiedy i na jakich zasadach i za jakie pieniądze oni tymi właścicielami tego lokalu, do którego ich na przynętę wciągnięto będą. W tym jest coś absolutnie głęboko nieuczciwego – podkreślił Krzysztof Bosak.

– Ludzie, w tym artykule, w taki sposób opisują mieszkania, w których mieszkają: „Ściany z kartonu to nie dom. To są mieszkania z kartonu, ściany są tak miękkie, że wystarczy lekko je trącić i robi ci się dziura. Przy dzieciach o to nietrudno” – cytował Sławomir Mentzen.

Ludzie, którzy tam mieszkają, narzekają, że jest to drogie, jakość wykonania jest słaba, jeszcze nie wiadomo, kiedy tak naprawdę będzie do nich to należeć. I mnie to w ogóle nie dziwi. Państwo nie potrafi nic budować, urzędnicy nie znają się na budowaniu mieszkań, dokładnie tak samo jak nie znają się na budowie samochodów elektrycznych, dokładnie tak samo jak nie znają się na prowadzeniu przychodni, szpitali, jak nie znają się na prowadzeniu telewizji – wskazał.

– Gdybyśmy byli skazani tylko na rzeczy, które dostarcza nam państwo, to wszystko byłoby na poziomie „Korony królów” z TVP albo tych naszych nieszczęsnych przychodni albo właśnie tych rozpadających się mieszkań z „mieszkania plus”. To w poprzednim systemie, w PRL-u, państwo zajmowało się budową mieszkań. Polecam świetny serial z tamtych czasów – „Alternatywy 4” – gdzie bardzo obrazowo jest opisane, jak wygląda blok budowany przez państwo i boję się, że będziemy szli w Polsce w tym samym kierunku, ponieważ coraz większa liczba partii ma tego rodzaju chore pomysły, żeby to państwo zajęło się budową mieszkań – powiedział, wskazując na Lewicę.

REKLAMA