12 dzień protestów we Francji. Zaatakowali „siedzibę miliarderów” [VIDEO]

screen
REKLAMA

„Trzeba sięgnąć do kieszeni miliarderów” – stwierdzono w czasie 12 dnia protestów przeciw reformie emerytalnej we Francji, który ma miejsce 13 kwietnia. Niektórzy wzięli sobie to hasło związkowe do serca dosłownie. W Paryżu protestujący wtargnęli do siedziby firmy Louis Vuitton Moët Hennessy (LVMH).

Zdaniem związkowców akcja była „symboliczna i pokojowa”, a okupacja siedziby LVMH, znajdującej się przy alei Montaigne, gdzie znajduje się również butik luksusowej marki, miała zwrócić uwagę na nierówności społeczne.

REKLAMA

Dzisiejsze protesty odbywają sięw przeddzień spodziewanej decyzji Rady Stanu, która ma w piątek 14 kwietnia ustosunkować się do legalności rządowej ustawy, przeprowadzonej poza parlamentem. Ma to być forma nacisków związkowych na Radę. MSW Gérald Darmanin zakazał demonstracji wokół samej siedziby Rady Konstytucyjnej.

Protestujący wybrali więc inne cele. Do siedziby luksusowej marki weszli około godziny 12:30, wyposażeni w transparenty i bomby dymne. Pozostawali tam przez dziesięć minut, po czym wyszli i udali się na pobliskie Champs-Élysées. Oficjalna demonstracja w Paryżu była zaplanowana na godzinie 14 na Placu Opery. Był to więc tylko „aperitif” przed głównym daniem…

Za wtargnięciem do siedziby LVMH stoją głównie związkowcy-kolejarze. Fabien Villedieu, przedstawiciel związku Sud-Rail, komentował akcję, że „w siedzibie LVMH są biura Bernarda Arnaulta, głównego miliardera we Francji i na świecie, dlatego trzeba tu przyjść i powiedzieć, że jeśli są problemy z pieniędzmi na sfinansowanie emerytur, to trzeba trafić, do kieszeni miliarderów, tych, którzy mają tyle pieniędzy, że już nie wiedzą, co z nimi zrobić”. Socjalistyczna logika robi swoje…

Zapewne po południu ciąg dalszy nastąpi, a Paryż i inne miasta będą widownią kolejnych „zadym”.

Źródło: Valeurs

REKLAMA