Co Tomasz Komenda zrobił z pierwszym milionem z odszkodowania? Wypłacił pieniądze i…

Tomasz Komenda.
Tomasz Komenda. (Zdj. PAP/Paweł Supernak)
REKLAMA

„Polityka” dotarła do informacji na temat tego, co Tomasz Komenda zrobił z pierwszym milionem złotych z gigantycznego odszkodowania, które otrzymał.

Tragiczną historię Tomasza Komendy można poznać poprzez film „25 lat niewinności”. Komenda został skazany za gwałt oraz morderstwo 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej, czego miał dopuścić się w noc sylwestrową z 1996 na 1997 rok. Mężczyźnie alibi dawało kilkanaście osób, jednak sąd dał wiarę jednej kobiecie – Dorocie, skonfliktowanej z babcią Komendy.

REKLAMA

Jak po latach poinformowała „Gazeta Wyborcza”, badanie wariografem wykazało, że kobieta w czasie śledztwa kłamała. Nie był to zresztą pierwszy przypadek, bo już wcześniej miała epizody związane ze składaniem fałszywych zeznań, co jednak nie stanowiło dla sądu przeszkody, by wydać wyrok skazujący.

Tomasz Komenda przesiedział w więzieniu 18 lat za zbrodnię, której nie popełnił. Dopiero w maju 2018 r. Sąd Najwyższy uniewinnił Komendę. W końcu Komenda, który przesiedział w więzieniu 18 lat za zbrodnię, której nie popełnił, zamknął dramatyczny rozdział życia. Sąd zdecydował, że poszkodowany dostanie prawie 13 milionów złotych: 12 milionów zadośćuczynienia oraz 811 tys. 533 złotych odszkodowania.

Co Tomasz Komenda zrobił z pierwszym milionem?

„Polityka” ujawnia, że po ogłoszeniu wyroku ws. zadośćuczynienia, Tomasz Komenda udał się do banku, by wypłacić pierwszy milion.

Z powodu tej wizyty specjalnie zamknięto cały oddział. Co mężczyzna zrobił z wypłaconymi pieniędzmi? Jak się okazuje – zaniósł je swojej mamie.

Niektórzy twierdzą, że pieniądze go zmieniły. Ale nie wiadomo ile w tym prawdy, a ile zawiści…

Prof. Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik Tomasza Komendy, ujawnił z kolei, że gdy tylko stało się jasne, że niesłusznie skazany mężczyzna dostanie ogromne zadośćuczynienie, zaczęło pisać do niego do więzienia wiele kobiet.

– A kiedy stało się jasne, że będzie zadośćuczynienie, i to na pewno wysokie, zaczęły przychodzić listy z propozycjami genialnych interesów i inwestycji – powiedział prof. Ćwiąkalski.

REKLAMA