Rosyjscy dyplomaci zajmowali się nasłuchem oraz przechwytywaniem transmisji danych

Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. / Foto: PAP
Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. / Foto: PAP
REKLAMA

Rosyjscy dyplomaci z ambasady w Oslo zajmowali się werbowaniem informatorów, próbowali uzyskać dostęp do technologii w sektorze zbrojeniowym oraz naftowym – podkreśliły na konferencji prasowej norweskie służby specjalne PST.

MSZ Norwegii w czwartek zdecydowało o wydaleniu 15 rosyjskich dyplomatów, którzy pod przykrywką prowadzili działalność wywiadowczą. Według PST pracowali oni dla rosyjskich służb bezpieczeństwa FSB, wywiadu cywilnego SVR lub wojskowego wywiadu GRU.

REKLAMA

Jak wskazała szefowa kontrwywiadu PST Inger Haugland, jedną z tych osób jest oficer rosyjskiego wywiadu, który odbył szereg tajnych spotkań z osobą wysoko postawioną w norweskiej gospodarce. „Norweg miał dostęp do informacji wrażliwych i sieci kontaktów w biznesie i polityce” – podkreśliła Haugland.

Haugland dodała, że agenci rosyjskiego wywiadu zajmowali się w Norwegii także nasłuchem oraz przechwytywaniem transmisji danych.

W opinii Daga Rohjella z PST zainteresowanie Rosjan norweskim sektorem zbrojeniowym oraz naftowym „ma związek z wkładem Norwegii w ukraińską obronność oraz dostawami energii do Europy”.

Zdaniem norweskich służb specjalnych po decyzji o wydaleniu 15 z 40 rosyjskich dyplomatów zagrożenie ze strony Rosji „nie zniknęło, ale zostało zmniejszone”. „Rosja nadal będzie prowadzić działalność wywiadowczą za pośrednictwem wizytujących funkcjonariuszy, nielegalnych imigrantów, statków oraz ataków cybernetycznych” – zaznaczyła Haugland.

Według PST Rosja zidentyfikowała swoje działania po zeszłorocznej inwazji na Ukrainę. „Rosjanie są skłonni podjąć większe ryzyko” – podkreśliła.

(PAP)

REKLAMA