Elon Musk publicznie, w ostrych słowach, odniósł się do poddawania dzieci tzw. tranzycji. W ocenie jednego z najbogatszych ludzi na świecie, osoby, które w imię tęczowej ideologii proponują dzieciom tzw. operacje zmiany płci, powinny spędzić resztę życia za kratami.
Gubernator Florydy Ron DeSantis w ostatnim czasie wprowadził całkowity zakaz tzw. terapii hormonalnych i operacji „zmiany płci”, czyli trwałego medycznego okaleczenia nieletnich, którzy zmagają się z dysforią płciową. Nowe prawo weszło w życie w czwartek.
Decyzję gubernatora Florydy w mediach społecznościowych skomentował Elon Musk. „Każdy rodzic lub lekarz, który sterylizuje dziecko, zanim stanie się ono pełnoletnie, powinien iść do więzienia na całe życie” – podsumował właściciel Twittera.
Niektóre stany w USA wydają zgodę na „zmianę płci” nawet w przypadku 16-latków. Ci sami nastolatkowie nie mogą jednak kupować alkoholu, głosować, wstąpić do wojska, prowadzić samochodu czy wyrazić zgody na większość zabiegów medycznych.
Według LifeSiteNews, komentarz Muska to pierwszy taki głos w sprawie tęczowego szaleństwa, które może skutkować trwałym okaleczeniem dzieci.
Musk sam ma syna, który siebie określa mianem „osoby trans”. Nie utrzymuje kontaktów z ojcem. Właściciel Tesli w jednym z wywiadów stwierdził, że historia jego syna to efekt wpływu neo-marksistów. Według miliardera, to oni nadają ton elitarnym uniwersytetom w USA i uczą „pełnoprawnego komunizmu”. Na uczelniach w Stanach ma zaś panować powszechna opinia, że „jeśli jesteś bogaty, już jesteś zły”.
Polska także nie jest wolna od tęczowego szaleństwa. Ostatnio głośno było o przypadku znanego blogera, autora „To tylko teoria”. Opisał on, jak – jako 13-latek – został zmanipulowany przez 40-letniego transseskualistę. W efekcie zaczął przyjmować blokery dojrzewania i żeńskie hormony. Mężczyzna, jako nastolatek przeszedł tzw. tranzycję. Później jednak miał liczne problemy i zdecydował o „powrocie” do swojej biologicznej płci.
