Odrzucona przez mężczyznę na randce oskarżyła go o straszne rzeczy. Prawda szybko wyszła na jaw

Randka.
Randka - zdj. ilustracyjne. Fot. Vincenzo Landino/Unsplash
REKLAMA

„Zostałam napadnięta!” – takiej treści zgłoszenie otrzymali szczecińscy policjanci. Okazało się to kłamstwem. 26-letnia kobieta próbowała w ten sposób zemścić się na mężczyźnie za to, że randka nie potoczyła się zgodnie z jej wyobrażeniami, a zaloty zostały odrzucone.

Po otrzymaniu zgłoszenia policjanci ze Szczecina pojechali pod wskazany adres. Na miejscu czekała na nich kobieta twierdząca, że mężczyzna przebywający we wskazanym przez nią mieszkaniu miał na nią napaść.

REKLAMA

Zgłoszenie brzmiało bardzo poważnie, ale już chwilę po przybyciu na miejsce u funkcjonariuszy pojawiły się wątpliwości.

Wzywająca pomoc wskazała mieszkanie, w którym ma przebywać mężczyzna odpowiedzialny za napaść. Słysząc zamieszanie na klatce schodowej, z lokalu mieszkalnego wyszedł 34-latek, oskarżany przez zgłaszającą. Jego wersja zdarzeń była odmienna od kobiety.

Powiedział policjantom, że ją zna i byli tego wieczora umówieni na romantyczne spotkanie, co potwierdziła korespondencja telefoniczna. Podczas randki kobieta miała zachowywać się niestosownie, wszczynać awanturę, więc razem z kolegą podjęli decyzję o wyproszeniu jej z mieszkania. Ta, w akcie zemsty postanowiła wezwać policjantów. Nie chciała odnieść się do wersji zdarzeń, przedstawionych przez 34-latka. Poinformowana o karze mandatu za bezpodstawne wezwanie, znieważyła interweniujących policjantów.

Za popełnione przestępstwo została zatrzymana i odpowie teraz przed sądem. W chwili zdarzenia była nietrzeźwa, a badanie alkomatem wykazało blisko 2 promile w organizmie.

REKLAMA