Cejrowski o ukraińskim zbożu: „Nie byliśmy ani przez chwilę krajem tranzytowym. Nawet w planach rządowych” [VIDEO]

Wojciech Cejrowski
Wojciech Cejrowski. / foto: screen YouTube: Wojciech Cejrowski
REKLAMA

W „Radiowym Przeglądzie Prasy” Wojciech Cejrowski i Andrzej Rudnik rozmawiali o ukraińskim zbożu. Zdaniem Cejrowskiego rząd warszawski od początku wiedział, że Polska nie będzie krajem tranzytowym dla tego towaru.

– Do wniosku takiego doszedł rząd, że trzeba pomóc i spowodował, że zboże z Ukrainy napłynęło do naszego kraju. Miało zostać przetransportowane dalej, mówiło się o afrykańskich krajach, i rząd powinien, ludzie tego rządu powinni, tego przypilnować – mówił Andrzej Rudnik. – A co się okazało? Się okazało, że to zboże zostało w naszym kraju – dodał.

REKLAMA

– Ale Pan jakimś takim językiem mówi, jakby Pan popierał PiS – zauważył Wojciech Cejrowski. – Pan jakoś tak łagodnie mówi: że rząd chciał pomóc. Rząd nie ma prawa pomagać nikomu poza Polakami, bo rząd został wynajęty przez Polaków i ma płacone w podatkach za to, żeby polski interes był pilnowany, a nie ukraiński – wskazał.

– Jeżeli te dwa interesy idą w parze i polski interes zgadza się z ukraińskim, to wtedy rząd może pomagać Ukrainie przy okazji działań ku dobru Polski. Natomiast jeżeli jakieś interesy stają w sprzeczności, to rząd ma obowiązek realizować interes Polski, nawet przeciwko Ukrainie – powiedział.

– Rząd polski jest od pilnowania polskich interesów, a nie ukraińskich – skwitował Cejrowski. – Jeżeli są całe tony żyta na granicy i w Polsce są pewne kłopoty z cenami albo ze składowaniem albo chcemy po prostu zadbać o rolników, to rząd od tego jest, żeby nie wpuszczał na teren Rzeczypospolitej towaru, który zniszczy polskiego rolnika – podkreślił publicysta.

– To zboże, które miało przez nasz kraj tranzytem tylko przelecieć do portu na statek, do Afryki np., zostało w naszym kraju i zostało sprzedane polskim młynom – zaznaczył Rudnik.

– Gdyby rząd mówił prawdę, gdy padały słowa, że Polska będzie wyłącznie krajem tranzytowym, to zaplombowane wagony przyjechałyby do Polski i pod konwojem jechałyby, bez otwierania, na drugi koniec Polski – odparł Cejrowski.

– Wtedy można by mówić o tym, że Polska jest jedynie torowiskiem, czyli krajem tranzytowym, po którym spakowane paczki bez otwierania przejeżdżają na wylot w jakieś inne miejsce. Nie słyszeliśmy o żadnym konwoju, tylko wysypywało się to zboże na jakieś składy – dodał.

– No to znaczy do razu z bomby, że nie byliśmy ani przez chwilę krajem tranzytowym. Nawet w planach rządowych. Bo gdyby rząd miał plany takie, że jesteśmy krajem tranzytowym, to wojsko by pilnowało zapieczętowanych wagonów na całej trasie od granicy ukraińskiej do przeciwnej granicy Rzeczpospolitej – wskazał Wojciech Cejrowski.

REKLAMA