Urzędnicy będą wchodzić Polakom do domów? Warzecha: „U mnie to może sobie najwyżej postać na schodach na zewnątrz”

Łukasz Warzecha/Fot. screen YouTube/Łukasz Warzecha
Łukasz Warzecha/Fot. screen YouTube/Łukasz Warzecha
REKLAMA

Prawicowy publicysta Łukasz Warzecha w ostrych słowach skomentował doniesienia o urzędniczych kontrolach w domach polskich obywateli. Tymczasem Ministerstwo Rozwoju reaguje na medialne doniesienia, twierdząc, że to fejk niusy.

„W najbliższych tygodniach kontrolerzy zaczną sprawdzać, czym ogrzewamy domy i czy jest to zgodne z deklaracją złożoną przez nas w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). W 2022 r. każdy właściciel nieruchomości miał obowiązek to zrobić” – informował portal Money.pl.

REKLAMA

W artykule mogliśmy przeczytać, że „skontrolowany zostanie również stan naszego domu, roczne zużycie energii, a nawet grubość ścian, dachu i rodzaj ocieplenia”.

Kto miałby chodzić po polskich domach? Money.pl podawało, że „zbieraniem informacji na ich temat mają zajmować się pracownicy gminy, inspektorzy ochrony środowiska, a nawet kominiarze”.

Zdaniem Money.pl państwo przewiduje surowe kary za uchybienia. Mowa tu o mandatach w wysokości od 20 do 500 złotych i grzywnach, które mogą sięgnąć nawet 5 tys.

To jednak nie wszystko: „Niewpuszczenie kontrolerów może być więc w praktyce potraktowane jako złamanie prawa. Grozi za to kara nawet do trzech lat pozbawienia wolności” – informował portal.

„Szanowny ministrze Waldamerze Budo w mediach krążą info, że na skutek rozporządzenia MRiT miliony Polaków pod karą grzywny albo więzienia będą zmuszane do wpuszczania do domów obcych ludzi, aby kontrolowali im domy. Mam nadzieję, że to jakiś #fakenews” – napisał na Twitterze do ministra rozwoju Paweł Rybicki.

Wpis podał dalej znany prawicowy publicysta Łukasz Warzecha, który również pokusił się o komentarz w sprawie. „Ale jaja, ale jaja. Urzędas wlezie nam z buciorami do domu, bo pan minister sobie tak zarozporządził. To znaczy – może wam wlezie, bo u mnie to może sobie najwyżej postać na schodach na zewnątrz. Niech wróci z nakazem” – napisał Warzecha.

Ministerstwo: To fejk niusy

Na doniesienia medialne zareagowało już państwo. Ministerstwo Rozwoju i Technologii opublikowało komunikat, w którym dementuje informacje podawane przez portal.

„#StopFakeNews Do domów nie wejdą żadne kontrole, tak jak sugeruje artykuł. Dane dot. efektywności energetycznej będą zbierane przy okazji dobrowolnej, zaplanowanej i zamówionej przez obywatela inwentaryzacji budynku – będą ją mogły wykonywać uprawnione do tego podmioty” – pisze organ państwowy.

REKLAMA