Urzędnicy rozmawiali o zlecaniu zabójstw dziennikarzy i „wieszaniu czarnych”. Zostali nagrani

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

Czwórka urzędników z hrabstwa McCurtain w Oklahomy, w tym lokalny szeryf, rozmawiała o chęci zlecenia zabójstw dziennikarzy i „wieszaniu czarnych” – wynika z nagrania ich rozmowy opublikowanej przez gazetę „McCurtain Gazette-News”. Gubernator stanu wezwał urzędników do odejścia ze stanowisk, a stanowa prokuratura wszczęła śledztwo.

Jak podaje „New York Times”, redaktor naczelny gazety z małego, wiejskiego hrabstwa, potajemnie zostawił dyktafon w pomieszczeniu, gdzie odbywało się spotkanie lokalnych urzędników, w tym lokalnego szeryfa.

REKLAMA

Jak wynika z opublikowanego przez gazetę zapisu, po oficjalnej części spotkania urzędnicy rozmawiali m.in. o wynajęciu płatnych zabójców, by zabić dziennikarza „McCurtain Gazette-News”, który opublikował serię artykułów o szeryfie.

– Znam dwóch czy trzech płatnych zabójców, to są bardzo cisi goście (…) zabiliby bez litości – miał powiedzieć komisarz hrabstwa Mark Jennings. Dodał też, że wie, gdzie można zakopać ciała zabitych. Szeryf Kevin Clardy dodał z kolei, że ma koparkę do wykopania dołów.

Jennings i Clardy żałowali też, że władze nie mogą już „spuścić lania czarnemu gościowi i wrzucić go do celi”.

Zaprowadzić ich nad Mud Creek (lokalną rzekę) i powiesić ich na cholernej linie. Ale już nie można tego robić. Oni mają więcej praw niż my – powiedział na nagraniu Jennings.

Według „New York Times” publikacja gazety – która ukazuje się trzy razy w tygodniu i nie ma własnej strony internetowej – wzburzyła mieszkańców i doprowadziła do protestów pod biurem szeryfa, gdzie pojawił się również czarnoskóry burmistrz Idabel, stolicy hrabstwa.

W poniedziałek gubernator Oklahomy Kevin Stitt wezwał czterech uczestników spotkania do podania się do dymisji, zaś stanowa prokuratura poinformowała, że prowadzi w sprawie śledztwo.

Redaktor naczelny gazety Bruce Willingham powiedział „NYT”, że przekazał nagranie FBI i miejscowym śledczym. Nagrany szeryf Clardy miał z kolei oskarżyć gazetę o nielegalne nagranie i manipulacje, choć nie zdradził, na czym miały one polegać.

REKLAMA