Sośnierz OSTRO: Sądzę, że to prawdopodobne, że Narodowcy dogadali się z PiS-em [VIDEO]

Dobromir Sośnierz podczas XII Konferencji Prawicy Wolnościowej. / Fot. screen
Dobromir Sośnierz podczas XII Konferencji Prawicy Wolnościowej. / Fot. screen
REKLAMA

W miniony weekend w Warszawie odbyła się XII Konferencja Prawicy Wolnościowej. Podczas debaty Sławomira Mentzena i Tomasza Sommera padło pytanie z widowni o Narodowców. Oto, co odpowiedział poseł Wolnościowców.

Podczas XII Konferencji Prawicy Wolnościowej ostatnim punktem programu była debata Tomasza Sommera i Dobromira Sośnierza, zatytułowana: Kto jest bardziej wolnościowy? Po niej była możliwość zadawania pytań z widowni.

REKLAMA

Z sali padło pytanie do Dobromira Sośnierza, „Czy Narodowcy dogadali się z PiS-em?”.

– Sądzę, że jest to prawdopodobne – ocenił poseł Wolnościowców.

– Oczywiście, można mi zarzucić, że w moim interesie, jako Wolnościowców, jest mówienie, że jest prawdopodobne, że Konfederacja czy Narodowcy dogadają się z PiS-em, bo to może wspierać słuszność głosowania na Wolnościowców, ale wydaje mi się, że coś innego jeszcze o tym świadczy, oprócz tego, że te plotki były już w czasie, jak myśmy byli w Konfederacji, od jakiegoś czasu krążyły, że tam oni się dogadywali z PiS-em, że były propozycje, nawet całkiem konkretne, tylko że Narodowcy zbyt wysoko licytowali. Takie słuchy chodziły – powiedział Sośnierz.

– Oczywiście nie wiem, czy one są prawdziwe. Tak samo chodzą słuchy, że my się dogadujemy z PSL-em, a one nie są prawdziwe, więc nie we wszystko można wierzyć oczywiście – zaznaczył.

Poseł podkreślił, że „nie wie, ile jest w których słuchach prawdy, natomiast jedna rzecz, która go mocno przekonuje, że jest to prawdopodobne, niezależnie od tych plotek, to jest właśnie postępowanie Narodowców wobec Konfederacji”.

– My mieliśmy nawet taki spór w Wolnościowcach. Jak ja się dowiedziałem w pewnym momencie, że – według moich informacji, to też były wtedy niepotwierdzone plotki – Narodowcy dogadują się w Karpaczu z Mentzenem, żeby nas wyciąć, żeby zrobić te prawybory. Jak powiedziałem kolegom, to np. Marek Kułakowski powiedział, że nie, że to według niego nieprawda, bo przecież Narodowcy nie są głupi, jak pójdą na taki układ, że wycinają nas z Konfederacji, zostaną sam na sam Mentzenem, który ich na dłuższą metę zmarginalizuje, bo jego potencjał medialny jest znacznie większy. Jeśli okaże się, że w Konfederacji rządzą zasięgi na TikToku, no to Narodowcy na dłuższą metę przegrywają – wskazał.

– Ja w odpowiedzi powiedziałem: a może jest inaczej, może oni kalkulują na krótką metę a nie na długą. Może z ich punktu widzenia jest tak, że Konfederacja ma służyć tylko do tego, żeby wejść w miarę licznie do kolejnego Sejmu (…) więc może to jest policzone w ten sposób, że na dłuższą metę to by ich tam zjadł (Mentzen – przyp. red.), ale na krótką im wystarczy, żeby wprowadzić kilkunastu posłów i sprzedać się drogo PiS-owi – powiedział.

– Marek Kułakowski przyznał mi po czasie rację, że chyba moja intuicja była słuszna wtedy, bo postępowanie Narodowców na to wskazuje. Patrząc długodystansowo to takie destabilizowanie Konfederacji, wycinaniem najpierw nas, a teraz Brauna, (…) musi się źle skończyć, bo oni nie mają elektoratu. To jest partia bez elektoratu. Oni mają mniejszy elektorat niż Wolnościowcy samodzielnie – zauważył.

– Ich działanie to jest piłowanie trochę gałęzi, na której siedzą, być może dlatego, że liczą, że z tej gałęzi po prostu zeskoczą – skwitował.

– Nie wiem, czy tak jest. Być może przeceniam ich strategiczne myślenie, ale w czasie, kiedy my wychodziliśmy z partii KORWiN i też pytaliśmy o to, czy nasze gwarancje są potwierdzone, to oni byli całkowicie świadomi zagrożenia, jakie by stwarzało ewentualne wycinanie nas i pozostawanie sam na sam z Mentzenem i wprost to mówili – zaznaczył.

– Mam wrażenie, że wręcz oni nas zachęcali do tego, żebyśmy z partii KORWiN odchodzili, że to było w ich interesie, żebyśmy się podzielili. To, że później próbowali udawać głupich, że nie było takiej umowy – (…) w cztery oczy nie próbowali udawać, tylko tam powiedzmy na zewnątrz próbują udawać, że tych gwarancji nie było ustalonych na twardo. To może świadczyć o tym, że po prostu inaczej zdefiniowali swój interes. I to mógł być interes właśnie taki. Ale oczywiście nie wiem – odparł Dobromir Sośnierz.

REKLAMA