Zwrot ws. słynnej kasjerki z CBA. Jej mąż wygrał fortunę, a potem wszystko przegrał

Logo CBA/Fot. Marcin Bielecki/PAP
Logo CBA/Fot. Marcin Bielecki/PAP
REKLAMA

Katarzyna G., słynna kasjerka-złodziejka z CBA, została wreszcie zatrzymana. Trafiła za kratki.

Kasjerka zasłynęła z największego skandalu finansowego w służbach specjalnych. Za wynoszenie służbowych pieniędzy została skazana na sześć lat i cztery miesiące pozbawienia wolności, a jej mąż hazardzista dostał osiem lat. Wyrok zapadł ponad rok temu, jest prawomocny.

REKLAMA

Kasjerka miała zgłosić się do więzienia w sierpniu 2022 roku i odsiedzieć wyrok. Na wszelkie sposoby próbowała się jednak od odpowiedzialności wymigać.

Sama lub przez adwokata składała w ubiegłym roku wnioski: o wstrzymanie wykonania kary, a później o jej odroczenie. Warszawski sąd żadnego z tych wniosków nie uwzględnił, uznając, że nie ma do tego podstaw.

Ostatecznie Katarzyna G. do odsiadki się nie zgłosiła. Słuch po niej zaginął. Po kilku miesiącach, pod koniec marca br. Sąd Okręgowy w Warszawie zarządził poszukiwanie skazanej listem gończym.

Jak podaje „Rzeczpospolita”, poszukiwania przyniosły pozytywny efekt. Wytropili ją stołeczni policjanci. Śledzili i zatrzymali na osiedlowej uliczce, blisko bloku, w którym oficjalnie mieszka. Tam mieszkają też jej rodzice, którzy opiekują się dziećmi Katarzyny G. Skazana chciała ich odwiedzić. Podobno była zaskoczona zatrzymaniem, nie stawiała oporu. Trafiła do Aresztu Śledczego na Grochowie w Warszawie.

Katarzyna G., po zaliczeniu jej czasu spędzonego w tymczasowym areszcie, ma do pełnej odsiadki cztery lata.

Mąż pomnożył ukradzione pieniądze, a potem wszystko przegrał

Afera z przeznaczonymi na cele operacyjne milionami złotych, które zniknęły z kasy CBA, wybuchła w grudniu 2019 r., gdy okazało się, że w kasie nie ma gotówki na działalność operacyjną tej służby. Katarzyna G. przyznała szefom, że wzięła 4 mln zł – dla teściowej, której groziła utrata pensjonatu – i dała je mężowi, by je pomnożył u bukmachera, żeby „spłacić matkę” i oddać gotówkę CBA.

Prokuratorskie śledztwo wykazało jednak, że kasjerka co najmniej od marca 2017 roku podbierała pieniądze z kasy CBA, i wyniosła aż 9 mln 230 tys. zł. Historia zakładów bukmacherskich wykazała, że jej mąż pomnożył tę kwotę do blisko 30 mln zł, ale nie nie skończył z graniem i finalnie wszystko przegrał.

REKLAMA