TO coraz większy problem zdrowotny Polaków. Epidemia, którą sami na siebie ściągnęli

Źródło: Pixabay
Dbajmy o słuch! Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

Polacy masowo tracą słuch, a eksperci twierdzą, że na własne życzenie. Utrata słuchu nie jest problemem jedynie seniorów i nastolatków, ale osób w każdej grupie wiekowej.

– Regularnie na „ostry dyżur” trafiają do nas pacjenci z nagłą utratą słuchu. Zdarza się tak np. po koncertach albo po długotrwałym graniu w słuchawkach – mówi dr hab. n. med. Karolina Dżaman z Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego w Warszawie cytowana przez Wprost.

REKLAMA

Przypomnijmy, że dopuszczalna głośność dźwięku dla dzieci wynosi 75 dB, a dla dorosłych – 80 dB. Nie zważają na to nastolatkowie, którzy słuchają zazwyczaj muzyki na poziomie 105 dB w słuchawkach i 112 dB w klubach.

Również dorośli cały dzień spędzają w hałasie. Suszarka, silnik, wiertarka, radio, czy telewizja – praktycznie nie spędzamy czasu w ciszy.

Ciągłe przebywanie w hałasie działa inaczej niż jednorazowa wyprawa na koncert, która może pozbawić słuchu nagle – jest to długotrwały proces, w czasie którego niezauważalnie przesuwa się nasza granica słuchu i zaczynamy słyszeć coraz gorzej.

Hałas nie wpływa jednak jedynie na słuch. Ciągłe przebywanie hałasie wpływa również na psychikę – może prowadzić do problemów ze skupieniem i koncentracją, a nawet do depresji.

– Przewlekły hałas, nawet o niższym natężeniu, będzie powodował zmęczenie słuchowe i rozdrażnienie. Z pewnością podniesie też poziom stresu, a to może się przekładać na wystąpienie w przyszłości chorób sercowo- naczyniowych i problemów neurologicznych – tłumaczy prof. Karolina Dżaman.

Jest to problem, który dotyka olbrzymiej części Polaków, ale jest słabo, nomen omen, nagłaśniany. Ignoruje się go, aż w końcu jest za późno.

REKLAMA