Klęska resortu Niedzielskiego. „Zachowania społeczne były zdecydowanie inne, niż zakładaliśmy”

Adam Niedzielski i Waldemar Kraska.
Minister zdrowia Adam Niedzielski (z prawej) oraz wiceminister w tym resorcie Waldemar Kraska. (Fot. PAP)
REKLAMA

Podwyższając podatek na papierosy, resort Niedzielskiego przekonywał, że to dla naszego dobra. Bo będzie drożej, więcej ludzi rzuci palenie, więc będą zdrowsi. Oczywiście nic z tego nie wyszło. Pali więcej osób, więc rząd może zacierać ręce, bo zarobił więcej z podatków.

W ciągu trzech ostatnich lat odsetek Polaków przyznających się do palenia papierosów zaczął rosnąć i wynosi już prawie 29 proc. Według ekspertów dotychczasowe strategie walki z nałogiem tytoniowym okazały się nieskuteczne, a Ministerstwo Zdrowia dopiero szuka pomysłu, jak to zmienić.

REKLAMA

Po pandemii musimy zweryfikować swoje plany redukcji palenia, ale jednocześnie zintensyfikować nasze działania, które ograniczą palenie tytoniu – odpowiada Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia. Jako konieczne wymienia kampanie informujące o szkodliwości palenia, ale dyskutowane są także inne rozwiązania, np. fiskalne.

Plany Ministerstwa Zdrowia przewidywały, że w 2030 roku liczba palących Polaków powinna być mniejsza niż 5 proc. Jednak w okresie trzech lat pandemii zachowania społeczne były zdecydowanie inne, niż zakładaliśmy. Pełna izolacja i wymuszone działania epidemiczne spowodowały, że częściej przebywaliśmy w domu, mieliśmy więcej wolnego czasu i wzrosło w tym czasie nie tylko spożycie tytoniu, ale niestety także napojów alkoholowych – mówi agencji Newseria zastępca Adama Niedzielskiego.

Badania dotyczące liczby palaczy od lat pokazywały, że papierosy pali ok. 1/4 dorosłych Polaków i ten odsetek przez długi czas utrzymywał się na stabilnym poziomie. Jednak w ostatnim czasie zaczął niepokojąco rosnąć. W 2022 roku do codziennego palenia przyznało się już 28,8 proc. dorosłych Polaków (30,8 proc. mężczyzn i 27,1 proc. kobiet). Najwięcej palaczy jest wśród osób bezrobotnych (34 proc.), gospodyń domowych (39 proc.) oraz osób określających swoją sytuację materialną jako złą (25 proc.) – wynika z nowego dokumentu „Redukcja palenia papierosów i używania e-papierosów, w szczególności wśród młodego pokolenia Polaków”, opracowanego przez ekspertów w ramach projektu Polskie Zdrowie 2.0, koordynowanego przez Komitet Zdrowia Publicznego PAN.

Palenie papierosów to w Polsce bardzo duży problem, to jest choroba cywilizacyjna, która dotyka dużej liczby naszej populacji, w tym też niestety młodych ludzi. To palenie powoduje przedwczesne zgony, mówimy tu głównie o chorobach układu oddechowego, chorobach krążeniowo-naczyniowych i onkologicznych. Palenie tytoniu jest w Polsce jedną z głównych przyczyn raka płuc – mówi wiceminister zdrowia.

W Polsce palenie tytoniu stanowi główną przyczynę zgonów mężczyzn (26,6 proc. ogólnej liczby w 2019 roku) oraz drugą wśród kobiet (13,7 proc.). W sumie każdego roku z powodu palenia papierosów i chorób wywołanych przez nałóg umiera ponad 80 tys. Polaków. Według raportu PAN finansowe koszty palenia papierosów (liczone dla 2012 roku) wyniosły 57 mld dol. Samo leczenie skutków palenia papierosów kosztowało 7 mld dol.

Wiceminister zdrowia, pytany o plany dotyczące redukcji liczby palaczy, wymienia między innymi obowiązujące od kilkunastu lat przepisy zakazujące palenia tytoniu w miejscach publicznych, przygotowany przez resort finansów plan stopniowych podwyżek cen wyrobów tytoniowych i działania edukacyjne.

Wszystkie te działania nie zdały egzaminu. Rząd twierdzi więc, że nadal trzeba posługiwać się nieskutecznymi metodami, tylko bardziej. Na przykład poprzez dalsze podnoszenie cen papierosów. I znów – oficjalnie pod pretekstem zdrowia, ale efekt będzie taki, że państwo będzie miało większe wpływy z podatków, a więc więcej pieniędzy do przepuszczenia. Tak było chociażby z podatkiem cukrowym. Pieniądze z jego tytułu zwyczajnie rozpłynęły się w systemie.

Kraska mówi o jeszcze jednym pomyśle – na wzór nowych zasad w ubezpieczeniach samochodów. Otóż, gdy ktoś pali, być może będzie płacił wyższą składkę zdrowotną.

Przykładowo jeżeli mamy ubezpieczenie samochodu, jesteśmy doświadczonym kierowcą, nie mamy wypadków, to ubezpieczenie jest tańsze. Podobnie jest, jeżeli prowadzimy niezdrowy tryb życia, a to się wiąże np. z paleniem tytoniu, więc koszty, jakie ponosi społeczeństwo z powodu naszego zachowania, są większe. Tu także jest pole do tego, aby wprowadzić pewne zmiany. Na pewno ta dyskusja powinna się rozpocząć, żadne decyzje oczywiście tutaj nie zostały podjęte, ale myślę, że jest bardzo ważne, abyśmy wiedzieli, że nasze zdrowie jest właściwie w naszych rękach – zapowiada Kraska.

REKLAMA