Makabryczny błąd. Pracownik pomylił trumny. Rodzina zorientowała się podczas pogrzebu

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pexels
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pexels
REKLAMA

Do szokującej pomyłki doszło w Łukowie na Lubelszczyźnie. Podczas przygotowań do pogrzebu rodzina zmarłego 56-latka przeżyła szok. Okazało się bowiem, że w trumnie znajduje się ciało zupełnie innego człowieka. Sprawą zajęła się już prokuratura.

Sprawa dotyczy 56-latka, który zmarł na terenie Niemiec. Jeden z zakładów pogrzebowych w Łukowie zajął się przetransportowaniem jego zwłok do Polski.

REKLAMA

Podczas pogrzebu jednak rodzina zmarłego przeżyła wstrząs. Podczas odmawiania różańca przed ceremonią pogrzebową otwarto wieko trumny. Wówczas okazało się, że w trumnie leży obca osoba.

Sprawa trafiła do prokuratury w Lublinie. Jak podała w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka, do pomyłki doszło podczas transportu trumny z Niemiec do Polski.

– Do Łukowa trafiły zwłoki innego mężczyzny. Wynikało to z tego, że z Niemiec transportowano wówczas dwa ciała – wyjaśniła rzecznik. Zwłoki zostały przypadkowo zamienione.

Na tym jednak nie koniec koszmaru, przez jaki przechodzić musiała rodzina zmarłego. Jego ciało bowiem trafiło do krematorium, ponieważ tak zaplanowano pogrzeb drugiego mężczyzny. Rodzina 56-latka chciała jednak, by jej krewny został pochowany w sposób tradycyjny.

Według śledczych nie doszło jednak do przestępstwa. Jak mówiła rzecznik, postępowanie zostało umorzone. Prokurator bowiem „uznał, że zamiana zwłok była przypadkowa a nie celowa”. – Poza tym nie doszło tutaj do znieważenia zwłok – dodała.

W rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” właściciel firmy pogrzebowej z Łukowa Wiesław Tomczak ujawnił, że pochówek odbył się w połowie kwietnia. Jak dodał, pomylił się pracownik firmy odpowiedzialny za transport, który wiózł ciała obydwóch mężczyzn z Niemiec.

– Błędnie przybił tabliczki do trumny. Ale sprawa jest już zakończona – skwitował.

Właściwe zwłoki zostały sprowadzone z Rudy Śląskiej w nocy, po odkryciu pomyłki podczas uroczystości pogrzebowej.

Jednak zdaniem adwokata Piotra Kociubińskiego sprawa nie koniecznie musi się na tym zakończyć. Rodzina bowiem może dochodzić swoich roszczeń.

– Pierwsze roszczenie (…) to o odszkodowanie z tytułu nienależytego wykonania zobowiązania. Drugie roszczenie to tzw. zadośćuczynienie za krzywdę polegającą na naruszeniu dobra osobistego – dobra do tzw. niezakłóconego kultu osoby zmarłej. Mieliśmy do czynienia z takimi roszczeniami, chociażby na tle pogrzebów ofiar katastrofy smoleńskiej – wskazał w rozmowie z Radiem Lublin.

REKLAMA