Były premier Francji pytany w parlamencie o swoje układy z Moskwą

Francois Fillon. Foto: wikimedia
Francois Fillon. Foto: wikimedia
REKLAMA

W Zgromadzeniu Narodowym padły niewygodne pytania pod adresem byłego francuskiego premiera centroprawicowego François Fillona. Dotyczyły jego związków z Rosją. Były premier (2007-12) i kandydat na prezydenta Republikanów z 2017 roku był pytany o swoją obecność w „zarządach międzynarodowych koncernów”.

Po klęsce wyborczej, w której został „załatwiony” sprawami fikcyjnego zatrudnienia żony i przyjmowaniem prezentów w postaci… garnituru, Fillon znalazł się na politycznej emeryturze i znalazł zatrudnienie w rosyjskich firmach.

REKLAMA

Na 2 maja wyznaczono przesłuchanie w parlamencie przez komisję śledczą na temat jego powiązań z Rosją. Za powołaniem komisji stoją posłowie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN). Jej celem jest zbadanie „politycznej, gospodarczej i finansowej ingerencji obcych mocarstw”. Komisja ma zakończyć swoje prace na początku czerwca.

Deputowani innych partii kontratakują, że za tym śledztwem inspirowanym przez posłów Marine Le Pen stoi chęć odwrócenia uwagi od swoich powiązań z Rosją. Dla RN to już jednak przeszłość, a sama Le Pen przypinała sobie ostatnio barwy flagi Ukrainy.

W przypadku Fillona, rzeczywiście bronił on stanowiska Moskwy na początku wojny z Ukrainą. Zasiadał wtedy m.in. w zarządach rosyjskich firm Sibur (petrochemia) i Zarubieżneft (węglowodory). Ubolewał, że Zachód nie chce wysłuchać postulatów Moskwy. W końcu jednak pod presją opinii publicznej, ogłosił rezygnację z posad rosyjskich.

François Fillon wszedł do rady dyrektorów firmy Sibur w grudniu 2021 r. Jest ona kontrolowana przez Leonida Michelsona, jednego z najbogatszych ludzi w Rosji oraz objętego zachodnimi sankcjami Giennadija Timczenkę, bliskiego współpracownika prezydenta Władimira Putina.

François Fillon nie jest jedynym politykiem, który zeznaje przed komisją parlamentu. Kilku polityków zostało już przesłuchanych, w tym prezydenci François Hollande i Nicolas Sarkozy, ale także eurodeputowany RN Thierry Mariani i były eurodeputowany RN Jean-Luc Schaffhauser (sprawa rosyjskiej pożyczki w wysokości 9,4 mln euro udzielonej partii Marine Le Pen w 2014 roku).

Źródło: Le Figaro

REKLAMA