Niemieccy politycy zdają sobie sprawę, że Donald Trump może być następnym prezydentem USA. Z tego powodu jużteraz szukają kontaktu z miliarderem.
„Następnym prezydentem USA może być Donald Trump. Berlin i Bruksela już teraz przygotowują się na ten czarny scenariusz. Druga kadencja tego polityka oznaczałaby zagrożenie dla NATO i Ukrainy oraz ochrony klimatu. Pomimo tego, politycy niemieccy zabiegają intensywnie o kontakty z otoczeniem Trumpa” – piszą analitycy z niemieckiego „Der Spiegel”.
Autorzy przypominają, że za pierwszej kadencji Berlin był nieustannie celem ataków Trumpa. Były prezydent zarzucał Niemcom zależność od Moskwy, co, jak przyznają dziś sami Niemcy, było po części prawdą.
Koordynator rządu RFN do współpracy transatlantyckiej Michael Link przyznaje, że powrót Trumpa na stanowisko prezydenta USA, byłby dla Berlina sporym wyzwaniem.
Jednocześnie Link zapewnia, że pracuje na intensyfikacją kontaktów z Amerykanami, bo liczy się wyłącznie „bezpośrednie kontakty z aparatem wykonawczym i ustawodawczym obozu rządowego”.
Berlin próbuje odnowić kontakty z Partią Republikańską. Niemiecki ambasador w Waszyngtonie, Andreas Michaelis, szuka wspólnych tematów dla rządu RFN i amerykańskiej prawicy. Na ten moment są to dwa tematy – samochody elektryczne i polityka wobec Chin Ludowych.
