Znów burzliwie na granicy polsko-białoruskiej. Polscy pogranicznicy kolejny raz musieli zatrzymać tłumy migrantów, których na granicę sprowadza reżim Alaksandra Łukaszenki.
Pomimo, iż na granicy polsko-białoruskiej powstała specjalna zapora, to nie powstrzymuje ona całkowicie fali migrantów, która kierowana jest w naszym kierunku przez reżim Alaksandra Łukaszenki.
Cudzoziemcy, którzy sądzą, że zbrodnicza władza z Mińska próbuje umożliwić im przedostanie się do Europy Zachodniej, są kierowani przez Białorusinów na takie odcinki granicy jak bagna i rzeki. Niestety – często dochodzi z tego powodu do tragedii.
Wśród osób ściąganych przez Łukaszenkę na granicę polsko-białoruską są różne narodowości, m.in. obywatele Algierii, Syrii, Aganistanu i Libanu.
Tylko 5 maja polska Straż Graniczna musiała zatrzymać aż 104 osoby, które pokierowane przez białoruskich funkcjonariuszy, próbowały nielegalnie przekroczyć granicę.
Pogranicznikom udało się złapać także przemytników. Straż Graniczna z Narewki zatrzymała dwóch Ukraińców, przewożących 11 obywateli Afganistanu. W okolicach Bobrowników zatrzymano dwóch Białorusinów, którzy również próbowali przemycić nielegalnych migrantów, a nie daleko Michałowa za to samo zatrzymano Ukraińca.
W zeszłym tygodniu SG złapała przemytnika pochodzącego z Uzbekistanu, który w 5-osobowej Toyocie próbowała przemycić 10. nielegalnych migrantów.
„Kierowca nie zatrzymywał się do kontroli drogowej. Przy próbie zablokowania pojazdu zatrzymał się, następnie cofnął, uderzył w samochód służbowy SG i odjechał. Kilka kilometrów dalej stracił panowanie nad pojazdem, dachował” – relacjonowali sytuację pogranicznicy. Na miejscu interweniował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.