Grożą Macronowi losem… Ludwika XVI

Macron / Screen Twitter
Macron / Screen Twitter
REKLAMA

Ludwikowi ucięliśmy głowę, Macron, możemy zacząć to od nowa” – to słowa piosenki grożącej kolejną rewolucją, którą wyśpiewal polityk lewicowej partii France Insoumis, Christophe Prudhomme (LFI). Dla niektórych to grożenie wprost zabójstwem.

Radny regionalny Christophe Prudhomme wykonał taki „utwór” w czasie demonstracji przeciwko reformie emerytalnej przed siedzibą prezydenckiej partii Renaissance w niedzielę 7 maja, ale jego echa ciągle trwają i pokazują jak napięta jest sytuacja społeczna we Francji po przeforsowaniu przez rząd ustawy podnoszącej wiek emerytalny.

REKLAMA

Na marginesie warto dodać, że w czasie uroczystości zakończenia II wojny światowej 8 maja, przejazd prezydenta Macrona w asyście Gwardii Republikańskiej przez Pola Elizejskie odbywał się niemal pustymi ulicami. Prefektura obawiając się antyprezydenckich wystąpień, zakazała demonstracji i gromadzenia się w centrum Paryża. Podobny zakaz obowiązywał w Lyonie, gdzie Macron udawał się po południu, ale tam i tak doszło do „zadym”.

.Dzień wcześniej, politycy i działacze lewicy demonstrowali przed siedzibą prezydenckiej partii Renaissance w XIV dzielnicy Paryża i to tam właśnie radny regionalny Christophe Prudhomme dal swoje popisy wokalne. Refren o ścięciu głowy Ludwika XVI i możliwie podobnym losie Macrona, chętnie podchwycili inni uczestnicy wiecu.

Echa polityczne tych przyśpiewek są jednak poważne. Dla wielu polityków to upadek kultury politycznej i niedopuszczalne groźby. Można nawet postawić pytanie, czy Francja znowu zbliża się do kolejnej rewolucji?

https://twitter.com/Portes_Thomas/status/1623696430463438849?s=20

REKLAMA