Organizacje żydowskie chcą zawieszenia aukcji klejnotów austriackiej miliarderki

Biżuteria. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
Biżuteria. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

W maju tego roku wystawiono na sprzedaż setki sztuk biżuterii zmarłej w 2022 roku Heidi Horten (z domu Jelinek). Organizacje żydowskie całego świata żądają zwieszenia aukcji, twierdząc, że mąż Hedi „miał powiązania z nazistami”. W maju 2020 r. Forbes oszacował jej majątek netto na 3 mld USD.

Aukcję precjozów organizuje dom aukcyjny Christie’s. W ostatnich dniach Centrum Szymona Wiesenthala oraz American Jewish Committee wezwały organizatorów aukcji do zawieszenia sprzedaży. We wtorek 9 maja wezwanie poparła Rada Reprezentatywna Instytucji Żydowskich we Francji (Crif), kraju, który ma największą obecnie diasporę żydowską w Europie.

REKLAMA

Aukcję biżuterii austriackiej miliarderki Heidi Horten uznano za „nieprzyzwoitą” ze względu na powiązania jej męża z nazistami. Chodzi o dość „niezwykłą kolekcję”, która została wyceniona przez dom aukcyjny na sumę od 150 do 200 milionów dolarów. Zdaje się, że wspomniane organizacje postanowiły z tej sumy trochę uszczknąć.

W komunikacie Crif jest mowa o „podwójnie nieprzyzwoitej aukcji”. Ich zdaniem, fundusze, które umożliwiły zdobycie tych klejnotów, są częściowo wynikiem „aryzacji mienia żydowskiego przeprowadzonej przez nazistowskie Niemcy”. Dodatkowo uzyskana ze sprzedaży suma ma zasilić konto fundacji, która nosi rodowe nazwisko Horten, więc „ma zapewnić potomność rodowemu nazwisku byłego nazisty!” – stwierdził w komunikacie prasowym prezes Crif, Yonathan Arfi.

Dochód z aukcji ma trafić do Fundacji Heidi Horten, powołanej w 2021 roku w celu wspierania zgromadzonej kolekcji sztuki (m.in. są w niej obrazy Pabla Picassa, Marca Chagalla, Jean-Michela Basquiata, Andy’ego Warhola, Gerharda Richtera, Georga Baselitza i Yvesa Kleina), a także badań medycznych, pomocy dzieciom i innych działań filantropijnych.

Crif tymczasem chciałby, by Fundacja zajęła się także „pracami wokół pamięci o Zagładzie”. Dlatego krytykuje dom aukcyjny Christie’s, że „kojarzy swoją nazwę z rodziną Horten” i prosi o „zawieszenie tej aukcji, dopóki Horten Foundation nie zaangażuje się w autentyczne i kompletne dzieło pamięci”.

Geneza fortuny męża Heidi Horten rzeczywiście budzi krytykę. Zmarły w 1987 r. Helmut Horten dorobił się fortuny w Niemczech w czasach Hitlera. Był członkiem NSDAP, ale tylko przez pewien czas. Był po wojnie oskarżany o czerpanie korzyści z „aryzacji” mienia pożydowskiego. Jednak Helmut Horten dorobił się jako założyciel niemieckiego domu towarowego Horten AG.

Hortenowi udało się przejąć firmę od żydowskich właścicieli, Straußa i Lautera, którzy uciekli do Stanów Zjednoczonych. Do 1939 roku Horten nabył kilka innych domów towarowych i cieszył się dobrymi stosunkami z rządem nazistowskim. Jego wujek, późniejszy katolicki święty Tytus Maria Horten zmarł jednak w areszcie hitlerowskim w 1936 roku.

Po drugiej wojnie światowej Horten został internowany przez armię brytyjską w 1947 roku w Recklinghausen. Po strajku głodowym został zwolniony w 1948 roku. Kontynuował rozbudowę swojej firmy i wprowadził pierwszy supermarket w Niemczech. W 1968 roku zatrudniał 25 000 pracowników i wprowadził grupę na giełdę we Frankfurcie i to na te lata przypada największy wzrost jego majątku. W 1972 roku Horten sprzedał pakiet większościowy i wycofał się z biznesu. Obecnie jego firma została wchłonięta prze METRO AG.

Pod naciskiem organizacji żydowskich, dom aukcyjny ogłosił obecnie, że przekaże „znaczący wkład” z prowizji dla „organizacji, która rozwija badania i edukację o Holokauście”. Crif twierdzi, że niczego to nie zmienia w „pochodzeniu fortuny rodu Hortenów”. Zdaje się, że prowizja od prowizji to za mało…

Źródło: AFP

REKLAMA