Wspieranie cywilizacji śmierci, aborcje i darmowa antykoncepcja zrobiły swoje. Najniższy wskaźnik urodzeń od lat

Niemowlak. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Niemowlak. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Francja, dzięki polityce pronatalistycznej i wsparciu finansowym, od lat chwaliła się wysokim wskaźnikiem urodzin, co stawiało ją na europejskim podium. Wspieranie cywilizacji śmierci, aborcje, czy darmowa antykoncepcja zrobiły swoje. Kraj ten ma najniższy wskaźnik narodzin dzieci od 1994 roku i nie pomagają w tym nawet często wielodzietne rodziny migrantów.

Ze średnią w marcu 1816 urodzeń dziennie, Francja spadła do poziomu niespotykanego tutaj od 29 lat. Dotyczy to Francji metropolitalnej. Według Instytutu Statystki – INSEE , już cały rok 2023 był pod tym względem szczególnie „słaby”.

REKLAMA

Najnowszy raport tej instytucji statystycznej, wskazuje, że w marcu rodziło się średnio 1816 dzieci, w porównaniu do 1825 w styczniu i 1876 w lutym. To także o 7% mniej niż w marcu 2020 r., czasów sprzed pandemii Covid-19.

Historycznie niskie wskaźniki budzą zaniepokojenie. Poziom narodzin jest najniższy od 1994 r., a był to pierwszy rok prowadzenia we Francji statystyk dotyczących danych miesięcznych. Spadek dotyczy całej Francji, ale niektóre regiony wykazują wyjątkowo niskie tendencje. Dotyczy to np. Oksytanii (11% spadek urodzeń). Najmniejszy spadek odnotował region Bretanii (-2%).

Za to w departamentach zamorskich (DOM) liczba urodzeń wzrosła, zarówno na Majotcie, jak i na Reunion. Dawne kolonie na brak przyrostu naturalnego narzekać nie mogą i mają nawet szansę odwrócenie „wektora kolonizacji”. Do tego dochodzi permanentny wzrost ilości imigrantów i wydaje się, że teoria „zastąpienia narodu” przez „kreolizację” społeczeństwa coraz bardziej przestaje być „teorią spiskową prawicy”.

INSEE wskazuje, że spadek liczby urodzeń we Francji w marcu nie jest niczym nowym i jest stała tendencja spadkowa. Raport demograficzny Instytutu z 2022 r. odnotował już wtedy najniższą liczbę urodzeń we Francji od 1946 r.

Ciekawostką jest, że w okresie pandemii Covidu, za każdym razem następowało lekkie zwiększenie liczby brzemiennych kobiet. Nie pierwszy raz okazuje się, że ludzie zamknięci w domach, przypominają sobie o przyjemnościach łóżkowych. Podobnie zresztą było w okresie stanu wojennego w Polsce po grudniu 1981 roku, kiedy to liczba urodzin eksplodowała. Jeśli jednak uznać stany wyjątkowe, za „lekarstwo” na poprawę demografii, to cena jest wysoka.

Źródło: INSEE

REKLAMA