
Już w przyszłym roku czekają Polaków ogromne podwyżki cen prądu, bo nawet o 50 proc., a premier oszukuje ludzi, mówiąc, że on się na nic nie zgadzał – mówili poseł Konfederacji Michał Urbaniak i prawnik partii Witold Stoch. Apelowali też o zmianę polityki energetycznej. Proponują, by co najmniej zawiesić, a docelowo wypowiedzieć system handlu emisjami ETS i przyjąć zaproponowaną przez Konfederację ustawę „Prąd bez VAT”.
– Już w przyszłym roku czekają Polaków ogromne podwyżki cen prądu, ponieważ skończy się tarcza solidarnościowa, która dzisiaj obowiązuje, która zamroziła ceny prądu. Ceny wyskoczą w górę – według ekspertów – nawet o 50 proc. – ostrzegał Urbaniak podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Jednocześnie przypomniał o zaproponowanej w ub. roku przez Konfederację ustawie „Prąd bez VAT”, której przyjęcie mogłoby obniżyć ceny prądu o 23 proc.
Poseł zaznaczył, że nie tylko prąd podrożeje, a ministerstwo klimatu „de facto przyznało, że premier Morawiecki zgodził się na to ubóstwo energetyczne, które może w przyszłości czekać Polaków” godząc się na założenia programu „Fit For 55” – unijnej „zielonej” agendy wprowadzanej w imię „walki z globalnym ociepleniem”.
Urbaniak ocenił, że unijne założenia klimatyczne za destrukcyjne, gdyż „zniszczą dzisiejszą polską gospodarkę”, a wpisywanie w system uprawnień do emisji dwutlenku węgla (ETS) kolejnych obszarów gospodarczych może spowodować wzrost cen prądu od 40 proc. w przypadku energii elektrycznej, do 55 proc. w przypadku kosztów ciepła sieciowego.
– Premier Morawiecki oszukuje ludzi, mówiąc, że on się na nic nie zgadzał, skoro widzimy, że nawet jego ministerstwo klimatu, de facto to potwierdza – ocenił.
CZYTAJ TAKŻE: Zielony obłęd UE. Zaostrzenie norm emisyjnych dotknie kolejną branżę. Najbardziej ucierpi polski biznes
Jego zdaniem, nadal „nie ma refleksji po stronie rządu, by ratować portfele Polaków przed zgubnymi działaniami klimatystów z UE, tylko jest posłuszne wykonywanie tych zobowiązań, posłuszne wykonywanie rozkazów”.
– Będziemy naciskać do skutku na polski rząd, by co najmniej zawiesić, a docelowo wypowiedzieć tę politykę dotyczącą właśnie handlu emisjami – zadeklarował poseł Konfederacji.
Morawiecki nie skorzystał z prawa weta, gdy mógł. Dziś twierdzi, że się nie zgadza
Do oficjalnej narracji rządowej w tej sprawie nawiązał też mec. Stoch, przypominając, że szef rządu nie skorzystał z możliwości zawetowania unijnych planów klimatycznych.
– Rząd premier Mateusza Morawieckiego wydaje się zaskoczony, jakby obudzony z głębokiego snu, a przecież Konfederacja już w roku 2020 ostrzegała przed przyjmowaniem pakietu 'Fit For 55′ – mówił Stoch.
– Myśmy ostrzegali, że to doprowadzi do gwałtownych wzrostów kosztów energii, a premier Morawiecki, wspomnijmy to za nie zawetował tego programu na szczycie UE, zgodził się na niego. I teraz mówi, że się na niego nie zgadza – kontynuował.
Stoch zwrócił też uwagę, że Konfederacja znacznie wcześniej od ministerstwa klimatu używała terminu „ubóstwo energetyczne Polaków”. – Ubóstwo energetyczne pojawiało się bardzo często na naszych konferencjach. Rząd nie chciał tego słuchać, a teraz okazuje się, że to my właśnie mieliśmy rację – powiedział.
Jego zdaniem, narracja rządowa wygląda tak, „jakby rząd stawał teraz w opozycji teraz do samego siebie – są zarówno za, jak i przeciw; z jednej strony nie wetują tych rozwiązań w Brukseli, a z drugiej strony teraz płaczą, że to uderzy w Polaków, i że niby się na to nie zgadzają”.
– Czas na niezgadzanie się był wcześniej był w grudniu 2020 roku. Wtedy premier Morawiecki tego nie zrobił – podkreślił Witold Stoch.
Prawnik przypomniał, że unijny system ETS obejmie także transport i budownictwo, czyli – jak podkreślił – „Polacy będą drożej budowali swoje domy, deweloperzy będą drożej budowali mieszkania, które potem Polacy będą kupować, także Polacy będą płacili drożej za transport, a przecież transport przekłada się także na ceny żywności”.
– Rozwiązania 'Fit For 55′ doprowadzą do jeszcze większych podwyżek, bo przecież cenę energii wpływają na cenę wszystkich produktów i usług – dodał.
Powołując się na analizy jednego z polskich banków, Stoch poinformował, że wdrożenie tego programu w Polsce będzie kosztowało 871 mld zł, czyli więcej niż roczne wydatki w polskiego budżetu, które w 2023 roku są zapisane na poziomie 671 mld zł.
– Wzywamy, aby rząd zmienił swoją politykę energetyczną, żeby przyjął naszą ustawę 'Prąd bez VAT’, którą przygotowała nasza koleżanka Anna Bryłka, i odstąpił od systemu ETS, a nie zgadzał się na jego rozszerzanie na kolejne branże – na budownictwo i na transport – oświadczył w imieniu Konfederacji.