Mijają 42 lata od zamachu na życie Jana Pawła II. 23-letni wówczas Turek Ali Ağca postrzelił papieża Polaka z bliskiej odległości. Ojciec Święty przeżył i doprowadził do ułaskawienia zamachowca, który później stał się celebrytą.
13 maja 1981 roku, w uroczystość Matki Bożej Fatimskiej, około godz. 17 papież Jan Paweł II przemierzał plac świętego Piotra w otwartym papamobile.
Nie mógł wtedy jeszcze wiedzieć, że w zebranym na miejscu tłumie ukryty był Mehmet Ali Ağca – turecki płatny zabójca, którego wynajęto, by zamordowała papieża Polaka.
Papieski samochód zatrzymał się na wysokości Spiżowej Bramy. Ojciec Święty pochylił się, by pobłogosławić dziecko. Wtedy zamachowiec strzelił papieżowi w rękę i brzuch.
Lekarzom udało się uratować życie Jana Pawła II, a Ali Ağca został pochwycony i skazany na dożywocie. Po spotkaniu ze swoim niedoszłym zabójcą papież wybaczył mu próbę zamachu i doprowadził do jego ułaskawienia.
Mniej łaskawe od Ojca Świętego były władze Turcji, które i tak wtrąciły terrorystę do więzienia za wcześniejsze zabójstwo dziennikarza, które mu zlecono.
Ali Ağca wyszedł z więzienia w 2010 roku i stał się celebrytą. Udzielał wywiadów, napisał książkę, a nawet… został zaproszony do włoskiej edycji „Tańca z Gwiazdami”.
Na udział płatnego zabójcy w show nie zgodziły się jednak władze Turcji i do tej farsy na szczęście nie doszło.
Mehmet Ali Ağca wciąż jest osobą medialną, a dziennikarze nieustannie pomagają mu w zdobywaniu rozgłosu. Ostatnio zabójca wyjawił w wywiadzie, że mógł zabić także inne znane postacie.
– Chciałem zabić królową Elżbietę i sekretarza generalnego ONZ Kurta Waldheima. W Europie odbyłem wiele wycieczek. Przyjechałem do Rzymu – powiedział.
