Korwin-Mikke: Przyczyna – czy nie główna?

Janusz Korwin-Mikke Źródło: Instagram / Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke Źródło: Instagram / Janusz Korwin-Mikke
REKLAMA

Dwa miesiące temu pisałem o reformach śp. Aleksandra markiza Wielopolskiego – oczywiście pod kątem powstania „styczniowego” – ale dopiero niedawno trzepnąłem się w głowę, bo nie zauważyłem jednej chyba najważniejszej przyczyny tego nieszczęsnego i desperackiego zrywu. Co ciekawe, przesłanką do tego było zdanie w cytowanym przeze mnie artykule w „DZIENNIKU – Gazecie Prawnej” – ale też je przegapiłem.

Zacznijmy jednak od często poruszanej przeze mnie sprawy stworzenia przez śp. Napoleona Buonapartego Księstwa Warszawskiego. Takich wasalnych państewek stworzył był Buonaparte 48 (!!) – ale Księstwo było wyjątkowe.

REKLAMA

Otóż Buonaparte był władcą wywodzącym się z postępowej rewolucji francuskiej i rozpowszechniał jej niektóre – te słuszne – rozwiązania. Jedno z nich wprowadzał bezwzględnie: znosił wszędzie pańszczyznę!
Natomiast w Księstwie, by nie stracić sympatii szlachty (to w końcu szlachta walczyła pod Samosierrą, na San Domingo, w Rosji i nad Elsterą), pańszczyznę utrzymał.

Co ciekawe: chciał ją zlikwidować śp. Aleksander I (w Polsce II – ale będę się trzymał tradycyjnej numeracji rosyjskiej), który był władcą liberalnym i postępowym – i chciał z Polski zrobić poletko doświadczalne dla postępowych reform do wprowadzenia ich potem w Rosji. Niestety polska szlachta nawet słyszeć o tym nie chciała, a odgórnie to On mógł swoje reformy wprowadzać w Rosji. W Polsce był królem konstytucyjnym.

I tak to trwało. Pańszczyznę zniesiono w Prusiech, w 1848 r. w Austrii, a w Imperium Romanowych – nie. Dopiero klęska Rosji w wojnie krymskiej spowodowała, że Cesarz Wszechrusi zaczął myśleć o głębokich reformach.

Zaczynając od tej.

Co ciekawe, Aleksander II nauczony doświadczeniem swojego stryja postanowił rozpocząć odwrotnie: od Rosji, gdzie mógł to zrobić nakazem, a dopiero potem rozszerzyć to na autonomiczną Finlandię, Litwę, Polskę i inne kraje (przypominam, że Królestwo Polskie utraciło w 1832 niepodległość, ale zachowało pewną autonomię). W związku z czym w 1857 powołał super-tajną komisję do opracowania projektu ustawy (a nawet kilkunastu ustaw). Jednak w 1858 roku sprawa stała się półjawna…

…i to właśnie mogło być przyczyną, dla której polska szlachta zaczęła czuć, że jednak pora oderwać się od Cesarstwa i ogłosić niepodległość. By nadal utrzymać porządek, do którego przywykła.

To zresztą nie musiało być głoszone jawnie. Po prostu po dworach mówiło się, że ten carat to już, Panie Dzieju, nie jest ten konserwatywny ustrój – a sam car stał się „niewiarygodny”. Lub po prostu szerzyło się przerażenie przed reformami. Przypomnijmy, jaka w wielu krajach panowała panika przed wprowadzeniem €uro – co było oczywiście niekorzystne, ale w stopniu nie usprawiedliwiającym histerii. Zniesienie pańszczyzny było reformą znacznie, znacznie radykalniejszą – zmieniającą stosunki finansowe i osobiste na wsi. Wtedy zaś wieś to było ponad 90 proc. ludności kraju!!

Stawiam więc tezę, że jedną z głównych przyczyn powstania „styczniowego” był sprzeciw wobec nadciągającej likwidacji pańszczyzny.

Więcej! Wielopolski był o tych projektach poinformowany – i w 1861 postanowił nie czekać na Rosję. Owo zdanie w „DZIENNIKU – Gazecie Prawnej”, którego nie dostrzegłem, brzmiało bowiem:

„…na wsiach rozpoczął likwidację pańszczyzny, zastępując ją czynszem”.

Jest oczywiste i potwierdzone, że wieść o planach Aleksandra II rozchodziła się po Rosji – a więc i musiała dotrzeć do chłopów w Polsce. Ustawy były już gotowe i zostały podpisane oraz ogłoszone 19 lutego 1861 r. Jest rzeczą oczywistą, że w Polsce wszyscy o tym już wiedzieli.

To tłumaczy, dlaczego przywódcy powstania poczuli się w obowiązku ogłosić uwłaszczenie chłopów i dlaczego chłopi kompletnie to zlekceważyli, a nawet wydawali często powstańców w ręce Rosjan. Po prostu Cesarz był znacznie bardziej wiarygodny niż utajniony przywódca bandy obszarpańców, jakimi byli powstańcy.

Co więcej: przekonany jestem, że chłopi byli niemal pewni, że reforma Aleksandra II obejmie i Polskę – więc powstanie traktowali jako próbę utrzymania tego, co było, zaś manifest „Rządu Tymczasowego” (o ile do nich w ogóle dotarł!) jako próbę perfidnego oszustwa. Przypomnijmy, że w 1846 rząd austriacki musiał wręcz zorganizować oddolny ruch chłopski, czyli „rabację galicyjską”, by wymusić na polskiej szlachcie zgodę na zniesienie pańszczyzny. Jeśli ktoś sądzi, że chłopi w Kongresówce o tym nie wiedzieli, to jest bardzo naiwny. Poczta pantoflowa działała całkiem sprawnie, choć na ogół z przekłamaniami.

Powtarzam: ukazy z 19-II-1861 dotyczyły guberni rosyjskich. Chłopi w innych obszarach Imperium oczekiwali zapewne ich rozszerzenia niecierpliwie. W Polsce nastąpiło to dopiero w 1864 roku – właśnie z uwagi na powstanie.

W Sieci znalazłem ciekawą wypowiedź Polaka z Finlandii: „Dla Polaków może być szokujący widok pomnika cara Aleksandra II przed gmachem Senatu w Helsinkach. Uczynił wiele dla faktycznej autonomii Wielkiego Księstwa Fińskiego, nadał fińskiemu status języka oficjalnego i wprowadzał ostrożne reformy liberalne.

Finowie uważali, że Polacy – wszczynając powstanie „styczniowe” – zniszczyli wszelkie szanse niezależności uzyskiwanej polityką nacisków, małych kroków i ustępstw – nie tylko dla siebie, ale i dla Finów.

Finowie nigdy nie wzniecali z góry przegranych powstań. Z drugiej jednak strony, mimo miażdżącej przewagi przeciwnika w uzbrojeniu, spuścili łomot Sowietom w Wojnie Zimowej 1939/40”.

Kretynizm polityczny Polaków zwieńczony jest zamachem z 13-III-1881 roku, gdy piekłoszczyk Ignacy Hryniewiecki, zubożały (przez zniesienie pańszczyzny?) polski szlachcic, zamordował tego liberalnego cara (któremu po gminach spontanicznie stawiano pomniki).

Jego syn już nie był taki dobry dla poddanych. I JE Włodzimierz Putin ostatnio stawia pomniki nie Katarzynie II Wielkiej i Aleksandrowi I – lecz Aleksandrowi III właśnie…

REKLAMA