Odnawialne źródła energii w Polsce. Trzeba wstrzymywać pobór prądu

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay (kolaż)
REKLAMA

Wg Krzysztofa Kochanowskiego, prezesa Polskiej Izby Magazynowania Energii, w Polsce wcale nie jest za dużo odnawialnych źródeł energii, chociaż pojawiają się głosy, żeby wstrzymać zielone inwestycje do czasu unowocześnienia sieci energetycznej, skoro są dni, gdy pobór prądu z farm wiatrowych czy fotowoltaiki trzeba wstrzymać.

W ostatnich dniach kilkakrotnie ograniczano pobór energii z fotowoltaiki i farm wiatrowych, aby zrównoważyć system elektroenergetyczny, bo były spore nadwyżki prądu w sieci.

REKLAMA

W niedzielę 30 kwietnia, w godzinach 11-16, nadwyżka mocy w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym wynosiła 2,3 GW.

W szczytowym momencie farmy wiatrowe i farmy fotowoltaiczne pracowały z mocą ponad 10,8 GW, zaś krajowe zapotrzebowanie na energię wynosiło wówczas 14,9 GW, więc prądu było za dużo.

Polskie Sieci Elektroenergetyczne wydały zatem polecenia obniżenia produkcji ze źródeł OZE. Część nadwyżki wysłano za granicę.

Polska musiała robić to, co osiem lat temu Niemcy, którzy mieli za dużo prądu z wiatraków, a ten prąd wlewał się do naszego kraju.

Teraz w Polsce w dni wolne od pracy jest za dużo „zielonego” prądu w stosunku do potrzeb. Dzieje się tak przy braku chmur, czyli duża produkcja prądu z fotowoltaiki, duża wietrzność, czyli duża produkcja prądu z wiatraków i małe zapotrzebowanie na prąd w dzień wolny od pracy.

Z przyczyn technicznych nie można bardzo ograniczyć mocy elektrowni węglowych, gdyż trudno je później szybko uruchomić. Źródła odnawialne można szybko wyłączyć i włączyć w zależności od potrzeb, co jest ich zaletą, a nie wadą. Dzięki temu można przyłączać więcej nowych źródeł po to, by dostarczały prąd w te dni, gdy zapotrzebowanie jest duże.


Tekst ukazał się w segmencie Postęp w Kraju w numerze 19-20 (2023) „Najwyższego Czasu!”, który można nabyć TUTAJ.


 

REKLAMA