Korwin-Mikke rozważa, co będzie „po śmierci JE Łukaszenki” [FOTO]

Janusz Korwin-Mikke Źródło: Twitter
Janusz Korwin-Mikke Źródło: Twitter
REKLAMA

Janusz Korwin-Mikke, założyciel Najwyższego Czasu! i jeden z założycieli Konfederacji, zastanawia się w swoich mediach społecznościowych, co będzie, gdy na Białorusi zabraknie Alaksandra Łukaszenki.

Janusz Korwin-Mikke stwierdził w jednym z wpisów na Twitterze, że najlepsza odpowiedź na rosyjskie i białoruskie prowokacje, to ich „nie zauważać”.

REKLAMA

„To najlepsza metoda na prowokacje. Radioaktywna chmura znad Chmielnickiego? Nic to, przeżyliśmy Czarnobyl… Balony z Białorusi? A niech sobie puszczają… A jeśli spróbują coś naprawdę zrobić? No, to dwa razy większy odwet – i tyle.
Precz z prewencją!!” – stwierdził poseł Konfederacji.

W kolejnym wpisie Janusz Korwin-Mikke zastanawia się, co będzie, jeśli na Białorusi zabraknie Alaksandra Łukaszenki. Zdaniem prawicowca mogłoby się to skończyć inaczej, niż wyobraża to sobie Zachód.

„Co po ew. śmierci JE Aleksandra Łukaszenki? Wejdą „zielone ludziki” – a jak trzeba (nie będzie trzeba…) wojsko, ogłoszą obalenie dyktatury, wypuszczą więźniów z najbardziej popularnym p.Wiktorem Babaryką na czele (pro-rosyjski, odsiaduje 14 lat), 28 Porozumień wejdzie w życie” – stwierdził nestor polskiej prawicy.

Kto mógłby zastąpić obecnego dyktatora w Mińsku? Janusz Korwin-Mikke postarał się przedstawić tę kwestię z białoruskiego i polskiego punktu widzenia.

„Gdybym był Białorusinem, to pewno też popierałbym p.Wiktora Babarykę: prorosyjski, ale dość rozsądny. Ale chciałbym Białorusinom przypomnieć p.Jarosława Romańczuka, wolnorynkowca, który był kontrkandydatem JE Aleksandra Łukaszenki, ale potrafi rozmawiać z aparatem. Po polsku też!” – napisał jeden z liderów Konfederacji.

REKLAMA