Rośnie ilość przypadków znęcania się nad dziećmi

Płaczące dziecko. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Płaczące dziecko. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że z roku na rok rośnie liczba przypadków znęcania się nad dziećmi. Po śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy, który był katowany przez ojczyma, tą sprawą znów interesują się media.

Śmierć 8-latka z Częstochowy, który był katowany przez ojczyma, co matka ukrywała przez biologicznym ojcem dziecka, to tylko najgłośniejsza z ostatnich spraw tego typu.

REKLAMA

Niestety, twarde dane mówią jasno o tym, że w Polsce z roku na rok rośnie ilość przypadków znęcania się nad dziećmi, a także ilość gwałtów na nieletnich.

W 2021 r. ofiarami znęcania się było 1947 małoletnich chłopców i 1848 dziewczynek. To o 500 więcej niż w 2020 r. i o 900 niż w 2019.

W samym 2021 roku doszło także do 306 gwałtów na nieletnich dziewczynka i 42 na nieletnich chłopcach.

Choć kary fizyczne są teoretycznie w Polsce zakazane, to jak zwykle okazuje się, że nie da się usunąć przemocy ustawą. Tak samo jak ustawą nie da się znieść ubóstwa czy zwalczyć narkomanii, ale Warszawa tego nie rozumie.

Zaczęto karać rodziców za tzw. „klapsy”, a tymczasem rośnie ilość przypadków rzeczywistego maltretowania dzieci.

Co się dzieje z polskim społeczeństwem? Przecież rozbudowane programy socjalne miały pomóc polskim rodzinom, a tymczasem widzimy ogromny rozrost patologii.

Czy naprawdę musi dojść do fali tragedii, zanim ktoś powie całemu temu szaleństwu stop i zauważy, że państwo podchodzi do opieki nad rodziną od zupełnie złej strony?

REKLAMA