Sąd skazał policję za prewencyjne działania wobec ekoterrorystów

Fanatycy z faszystowskiej ekosekty Extinction Rebellion na ulicach Londynu. Zdjęcie: Extinction Rebellion
Fanatycy z faszystowskiej ekosekty. Extinction Rebellion Zdjęcie: Extinction Rebellion
REKLAMA

Eko-wariaci z Extinction Rebellion, którzy dokonują zamachów na muzea, paskudzą farbą mury instytucji, czy blokują ruch na ulicach, raczej immunitetu nie mają, chociaż w naszym zwariowanym na punkcie ocieplenie klimatu świecie, powoli zaczynają występować w charakterze hinduskich „świętych krów”.

Dowodów na odrębne traktowanie eko-terrorystów przybywa. Oto Sąd Apelacyjny w Brukseli przyznał „ekologom” rację i potępił policję w Brukseli za „nielegalne aresztowanie” 22 członków Extinction Rebellion w listopadzie 2019 r.

REKLAMA

Eko-sąd podwoił nawet wysokość żądanych odszkodowań (wziął pod uwagę inflację?) i zarządził wypłatę po 500 euro na każdego zatrzymanego wówczas aktywistę.

28 listopada 2019 r. brukselska policja aresztowała 22 działaczy Extinction Rebellion, którzy przygotowywali akcję protestacyjną przeciwko „Black Friday”. Policja uzasadniała swoje działania prewencyjne tym, że zatrzymani „posiadali materiały, które sugerowały planowanie niszczenia mienia, w tym pędzle, farby w sprayu, klej, plakaty i banery”.

Aktywiści po rewizji spędzili noc w celi. Dwunastu z nich złożyło skargę na policję w sądzie. Francuskojęzyczny sąd pierwszej instancji przyznał im rację i w lipcu 2021 r. uznał, że ich zatrzymanie było „nielegalne i samowolne”. Sąd stwierdził co prawda, że zaplanowana przez grupę akcja była przestępstwem, ale to… nie usprawiedliwiała aresztowań. Policja odwołała się od tego wyroku, ale jak widać Sąd Apelacyjny też okazał się logiką eko-sprawiedliwości.

Źródło: RTBF

REKLAMA