Echa sprawy maltretowanego 8-latka. Polacy są za przywróceniem kary śmierci [SONDAŻ]

Zatrzymanie Dawida B., ojczyma skatowanego Kamila z Częstochowy. Foto: PAP
Zatrzymanie Dawida B., ojczyma skatowanego Kamila z Częstochowy. Foto: PAP
REKLAMA

Całą Polską wstrząsnęła sprawa maltretowanego 8-latka z Częstochowy, który zmarł z powodu tortur urządzonych mu przez ojczyma. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził niedawno w tym kontekście, że „osobiście jest zwolennikiem kary śmierci”. Okazuje się, że jest to pogląd, który podziela większość Polaków.

– Dla przestępstw ze szczególnym okrucieństwem, przestępstw z taką premedytacją, wobec tak niewinnych ofiar, ja jestem osobiście zwolennikiem przywrócenia kary śmierci, ale ona została zniesiona w całej Europie – mówił niedawno szef warszawskiego rządu, Mateusz Morawiecki.

REKLAMA

Przywrócenia kary śmierci od wielu lat domaga się środowisko prawicy, które skupione było wokół Janusza Korwin-Mikkego, a obecnie jest częścią Konfederacji.

Polacy popierają karę śmierci

W badaniu United Survey dla Wirtualnej Polski spytano polskich obywateli, czy podzielają pogląd Mateusza Morawieckiego na temat kary śmierci.

„Po śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że »osobiście jest za przywróceniem kary śmierci dla najbardziej brutalnych przestępców«. Czy zgadza się Pan/i ze stanowiskiem premiera?” – takie pytanie zadawano uczestnikom sondy.

48,3 proc. badanych opowiedziało się za przywróceniem kary śmierci. Na tak zadane pytanie 33,9 proc. wybrało odpowiedź „Zdecydowanie tak”, a 14,4 proc. badanych „Raczej tak”.

Przeciwko przywróceniu najwyższej kary jest 46,3 proc. obywateli. 11,3 proc. wybrało odpowiedź „Raczej nie”, a 35 proc. „Zdecydowanie nie”. Zaledwie 5,4 proc. ankietowanych wybrało odpowiedź „Nie wiem/trudno powiedzieć”.

Sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski został przeprowadzony w dniach 12-14 maja 2023 roku metodą CAWI & CATI 50/50 na reprezentatywnej grupie tysiąca Polaków.

Skatowany przez zwyrodnialca

Katowany przez ojczyma ośmiolatek był przez ponad miesiąc leczony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Zmarł w poniedziałek rano. Przez cały kilkutygodniowy pobyt chłopca w szpitalu wiele osób wysyłało do tej placówki pocztówki, maskotki i zabawki, a także osobiste pamiątki, medaliki i różańce. Przedstawiciele placówki uznali, że przedmioty te należą do Kamila, dlatego zostaną złożone przy grobie chłopczyka po uroczystości pogrzebowej, natomiast przekazany przez jedną z kobiet różaniec z Medjugorie zostanie umieszczony w Kaplicy Aniołów Stróżów w GCZD.

Sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia br. Interweniowała policja. Dziecko z ciężkimi obrażeniami – rozległymi oparzeniami i złamaniami – przetransportowano do katowickiego szpitala śmigłowcem.

Śledztwo w tej sprawie, prowadzone dotychczas przez częstochowską prokuraturę, zostało przed kilkoma dniami przeniesione do Gdańska. Ojczym Kamila, który na początku kwietnia został aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa i znęcania się nad Kamilem ze szczególnym okrucieństwem, po śmierci chłopczyka ma mieć zmieniony zarzut na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, zaś matka, podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa w znęcaniu się nad chłopcem, może odpowiedzieć za pomoc w zabójstwie. Także ona jest aresztowana.

Państwo – jak zwykle – zawiodło

Drugi wątek śledztwa dotyczy niedopełnienia obowiązków przez pracowników ośrodków pomocy społecznej w Częstochowie, a także w Olkuszu, gdzie przez pewien czas mieszkała rodzina Kamila oraz działających przy gminach zespołów ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie, a także przez kuratorów i placówki oświatowe.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że niezależnie od śledztwa prokuratury w sprawie śmierci Kamila, zdecydował się wystąpić do rzecznika dyscyplinarnego sędziów celem wszczęcia postępowania wyjaśniającego wobec sędziów, w związku z podejmowanymi przez nich decyzjami w sprawie opieki nad chłopcem.

REKLAMA