Zagrożenie radiacyjne w Polsce? MOCNA opinia Państwowej Agencji Atomistyki

Znak: Uwaga, promenowanie. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
Znak: Uwaga, promenowanie. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
REKLAMA

Państwowa Agencja Atomistyki poinformowała w środę, że sytuacja radiacyjna Polski jest w normie. Czasowe, podwyższone wartości naturalnego tła promieniowania nie są niczym nadzwyczajnym i nie stwarzają zagrożenia – dodano wyjaśniając, że występują one regularnie m.in. w trakcie opadów deszczu.

„W związku z coraz liczniej powielanymi w mediach nieprawdziwymi informacjami na temat zagrożenia radiacyjnego w Polsce, Państwowa Agencja Atomistyki (PAA) informuje, że sytuacja radiacyjna w kraju jest w normie. Czasowe, podwyższone wartości naturalnego tła promieniowania nie są niczym nadzwyczajnym i występują regularnie m.in. w trakcie opadów deszczu” – poinformowała agencja w środę w komunikacie.

REKLAMA

Podkreślono, że wartości te są niskie i nie stwarzają zagrożenia dla życia lub zdrowia.

Agencja wyjaśniła, że w ostatnich dniach na wykresach z wynikami pomiarów promieniowania jonizującego nie tylko w Polsce, ale i w Europie obserwowano tzw. piki, czyli wzrosty wartości odnotowywanych przez stacje wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych.

„To standardowa sytuacja i w żaden sposób niezagrażająca zdrowiu czy życiu ludzi oraz środowisku. Regularne podwyższenia mocy dawki są zjawiskiem naturalnym i występują np. w przypadku opadów atmosferycznych. Przez kontynent, w tym przez Polskę przechodzi front atmosferyczny, który przynosi niekiedy znaczne opady deszczu. To one właśnie powodują 'skoki’ na wykresach” – zaznaczyła agencja.

Dodano, że w mediach udostępniane są również wykresy ze stacji Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie monitorującej radioaktywność w Lublinie. „Na tych wykresach obserwujemy podwyższone wartości bizmutu-214. To także efekt opadów atmosferycznych” – podała PAA. „Warto zaznaczyć, że izotop ten nie jest wykorzystywany w jakimkolwiek przemyśle, w tym zbrojeniowym” – zwróciła uwagę PAA.

Agencja poinformowała, że Bizmut-214 jest jednym z radionuklidów z szeregu uranowo-radowego (w tym pochodnym naturalnego, promieniotwórczego gazu Radonu-222). Naturalnie występuje on na powierzchni ziemi oraz w atmosferze w postaci aerozoli. „Podczas deszczu aerozole zawierające Bi-214 są wzbijane z powierzchni ziemi, a także wymywane z atmosfery. Docierając do detektora możliwe jest zmierzenie promieniowania gamma emitowanego przez ten izotop. Powoduje to wzrost tła promieniotwórczego” – wytłumaczono w komunikacie.

Państwowa Agencja Atomistyki udostępnia dla każdego zainteresowanego bieżące wyniki stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych (PMS). „Te wyniki podawane są w mikrosivertach na godzinę (µSv/h). Wskazania stacji różnią się w zależności od lokalizacji oraz występujących na danym terenie warunków (ukształtowanie terenu, struktura geologiczna itd.)” – wyjaśniono.

PAA dodała, że w większości przypadków stacje zainstalowane w ramach polskiego monitoringu radiacyjnego pokazują wartości poniżej 0,1 µSv/h. „Pojedyncze aparatury odnotowują moc dawki na poziomie ponad 0,1 µSv/h w bezdeszczową pogodę. W czasie deszczu, zwłaszcza poprzedzonego długim okresem bez opadów, naturalne tło promieniowania jonizującego może chwilowo wzrosnąć do 0,2 µSv/h, a nawet w niektórych przypadkach do niemal 0,3 µSv/h. Te wartości są w normie, nie powinny budzić niepokojów, ponieważ nie stanowią żadnego zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi” – zapewniła PAA.

„Prosimy o sprawdzanie informacji na temat sytuacji radiacyjnej kraju tylko w oficjalnych i rzetelnych źródłach” – zaapelowała agencja.

Podkreślono, że Państwowa Agencja Atomistyki nadzoruje sytuację radiacyjną w kraju 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. W skład polskiego monitoringu radiacyjnego wchodzą m.in. nowoczesne stacje PMS, których wskazania na bieżąco analizują eksperci z Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych PAA. „Posiadamy również dane ze stacji PMS, które należą do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej oraz Ministerstwa Obrony Narodowej, jak również dane z bardzo czułych stacji ASS-500, których właścicielem jest Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej” – dodano.

Zaznaczono, że PAA jest także w stałym kontakcie m.in. z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej czy ukraińskim urzędem dozoru jądrowego (SNRIU). Mamy dostęp do międzynarodowego systemu wczesnego powiadamiania o zdarzeniach radiacyjnych (USIE). „Nie otrzymaliśmy żadnego powiadomienia o jakimkolwiek zdarzeniu radiacyjnym” – podano w komunikacie.

REKLAMA