Problemy zdymisjowanego sekretarza ministerstwa gospodarki. Najpierw zarzuty nepotyzmu, a teraz to

Siedziba Ministerstwa w Berlinie.
Siedziba Ministerstwa w Berlinie. / foto: Wikipedia, Mr. Siegal, CC BY-SA 2.0
REKLAMA

O zarzutach nepotyzmu (m.in. zatrudnieniu na wysokim stanowisku świadka ze swojego ślubu) wobec sekretarza stanu ds. gospodarczych Patricka Graichena pisano tygodniami, dopóki minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) nie odwołał go w minionym tygodniu – opisuje w niedzielę portal dziennika „Welt”. Dodaje, że to nie koniec problemów Graichena: pod lupę ekspertów trafiła jego praca doktorska z powodu zarzutów o plagiat.

Weryfikacją jego pracy doktorskiej pod kątem „naruszenia zasad cytowania” ma zająć się Uniwersytet w Heidelbergu – potwierdził Graichen, odrzucając jednocześnie wszelkie zarzuty o nieprawidłowości. – Moim zdaniem wyrażana krytyka nie ma wpływu na naukowy rdzeń pracy – tłumaczył.

REKLAMA

Jak jednak skomentował na łamach dziennika „Bild” ekspert od plagiatów Jochen Zenthoefer, w pracy Graichena „istnieje 30 fragmentów będących plagiatami, z których niektóre składają się z kilku zdań”, pochodzących z dwóch esejów socjologa Karla-Wernera Branda.

Autor pracy „ogólnie powoływał się na źródła, ale w kilku fragmentach brakuje co najmniej 30 odwołań do cytowanych prac”. – Nastąpiło ewidentne naruszenie dobrej praktyki naukowej, oczywisty jest również zamiar oszukania – ocenił Zenthoefer.

Minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) odwołał w środę Graichena z funkcji sekretarza stanu, ponieważ „nie oddzielił on wystarczająco życia prywatnego od zawodowego” – przypomniał „Welt”. Graichen miał wpływ na obsadzanie na stanowisku dyrektora zarządzającego Niemieckiej Agencji Energii (DENA) Michaela Schaefera, który był świadkiem na jego ślubie.

Nie był to jedyny zarzut o nepotyzm. Wyszło także na jaw, że „Graichen podpisał w zeszłym roku umowę z berlińskim regionalnym stowarzyszeniem Ochrony Środowiska i Przyrody (BUND), mimo że jego siostra zasiadała tam w zarządzie. Graichen zaproponował eksperta Oeko-Institut, Felixa Matthesa, do komisji ds. monitorowania transformacji energetycznej, chociaż jego siostra i brat pracują dla tego renomowanego instytutu we Fryburgu” – opisywał portal dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

REKLAMA