Niebezpieczny pomysł posłów PiS. Cejrowski OSTRO: Ześlizgujemy się w kierunku systemu, który był już za Stalina [VIDEO]

Wojciech Cejrowski.
Wojciech Cejrowski. / foto: screen Rumble: Wojciech Cejrowski
REKLAMA

W 18. odcinku programu „Antysystem” Wojciech Cejrowski oraz Paweł Lisicki rozmawiali między innymi o pomyśle posłów PiS, którzy chcą zmienić definicję szpiegostwa. Zdaniem podróżnika ześlizgujemy się w kierunku, który był już za Stalina.

Przypomnijmy, że informowaliśmy już, iż posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcą zmienić definicję szpiegostwa. Definicja tzw. nieumyślnego szpiegostwa, którą chcą wprowadzić do kodeksu karnego, miałaby brzmieć następująco:

REKLAMA

„Ujawnienie informacji mogącej wyrządzić szkodę RP, osobie lub podmiotowi, co do którego na podstawie towarzyszących okoliczności sprawca powinien przypuszczać, że bierze udział w działalności obcego wywiadu”.

Przestępstwo ma być zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Zdaniem Fundacji Panoptykon oraz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka „enigmatycznie sformułowana definicja pozwoli oskarżyć o szpiegostwo dowolną osobę. A co za tym idzie, może zagrozić swobodzie działalności obywatelskiej”.


Czytaj więcej: ABW dostanie nowe uprawnienia?! I Ty możesz zostać szpiegiem


„Ześlizgujemy się w kierunku dyktatury”

Do wprowadzania do porządku prawnego pojęcia tzw. nieumyślnego szpiegostwa odnieśli się w programie „Antysystem” Wojciech Cejrowski oraz Paweł Lisicki. Redaktor naczelny „Do Rzeczy” stwierdził, iż nasuwa mu się w tym kontekście „kategoria pure nonsense”

Lisicki przypomniał, że „szpieg to taki, co wiadomo, działa na rzecz obcego wywiadu”. – Robi to albo dlatego, bo został zmuszony albo dlatego, że go przekupili, albo go zastraszyli, albo go szantażują, albo z powodów jakichś jeszcze innych – kontynuował.

On wie, co robi. Wykrada informacje, przekazuje albo zachowuje się tak, jak obcemu państwu, wrogiemu państwu jest na rękę. Wprowadzenie kategorii nieumyślnego szpiegowania to jest praktycznie zniszczenie jakiejkolwiek normalnej debaty i to jest oddanie władzy, tak gigantycznych instrumentów kontroli, że każdy w jakiś sposób może być przecież oskarżony – zaznaczył.

No tak, bo władza definiuje czym jest szpiegostwo, umyślne czy nieumyślne – stwierdził Cejrowski. Następnie dodał, że „być może ten, który to pisał, miał jakieś przebłyski z wydziału prawa w głowie i skojarzył, że skoro jest kara za nieumyślne zabójstwo, nieumyślne spowodowanie śmierci, nieumyślny wypadek samochodowy, ale mimo wszystko jest kara, bo byłeś niewystarczająco ostrożny albo planowałeś kogoś pobić, ale zabiłeś go nieumyślnie (…) skoro są kary za takie rzeczy, to nieumyślne szpiegowanie też podpada”.

Lisicki wychodząc z redakcji zostanie zaczepiony przez jakąś dziennikarkę z mikrofonem, ona mu zada pytanie, ona będzie na przykład z Rosji, a Lisicki będzie chciał udzielić odpowiedzi, niech się ruscy dowiedzą, co ja myślę na ten temat. Wypowie się Pan i z samego faktu, że to był ruski mikrofon może wynikać interpretacja władzy taka, że Pan szpiegował, bo Pan sprzedawał informacje do zagranicznej agencji, którą my uznajemy za złą – kontynuował.

Zdaniem Lisickiego „może być jeszcze inaczej”. – Może być tak, że nawet nie musi Pan rozmawiać konkretnie z ruską dziennikarką, może Pan rozmawiać nawet z amerykańskim dziennikiem czy radiem, ale ten fragment wypowiedzi pańskiej później rosyjska telewizja wykorzysta u siebie i będzie Pan miał nieświadomą działalność dywersyjną, działalność dezinformacyjną, bo powie Pan coś, co zostanie wyjęte z kontekstu i użyte przez inną stronę w innym kontekście, na co Pan już nie będzie miał wpływu, a polskie władze na przykład, posługujące się kategorią nieumyślnego szpiegowania czy nieumyślnej dezinformacji uznają, że to jest przestępstwo – stwierdził.

Ześlizgujemy się w kierunku dyktatury, takiego systemu, który już za Stalina był też. Można było człowieka skazać za nieumyślne rzeczy – podkreślił Cejrowski.

Przecież pamiętamy, że wsadzano do domu wariatów według następującej „logiki” stalinowskiej: jeżeli ktoś jest antykomunistą w kraju największej komunistycznej szczęśliwości w historii świata, to znaczy, że zwariował (…) trzeba go wyleczyć z tego. I wsadzano ludzi nie do więzienia, tylko do psychiatryka na wiele lat, dopóki nie pokochał komunizmu. Nieumyślne szpiegostwo bardzo mi się z tym kojarzy – dodał znany podróżnik.

REKLAMA