Prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) udzieliła w czwartek Kemalowi Kilicdaroglu poparcia przed drugą turą wyborów prezydenckich. „Erdogan nigdy nie jest dla nas opcją” – powiedziała współprzewodnicząca partii Pervin Buldan.
„W niedzielę weźmiemy udział w wyborach, które ukształtują najbliższą przyszłość Turcji. Wybory te to referendum, (wybór) pomiędzy tymi, którzy chcą demokratycznych zmian, oraz tymi, którzy chcą utrzymania władzy jednostki” – wskazała Buldan.
HDP – ze względu na próby delegalizacji partii – startowała w wyborach parlamentarnych pod sztandarami Partii Zielonej Lewicy, uzyskując niemal 9 proc. głosów. Sojusz Pracy i Wolności – którego stanowiła trzon – wprowadził do 600-osobowego parlamentu Turcji 65 posłów.
Sojusz poparł Kilicdaroglu również przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. W związku z jego retorycznym zwrotem ku nacjonalizmowi i otrzymaniem poparcia od radykalnie prawicowego Umita Ozdaga – lidera antyimigranckiej Partii Zwycięstwo (ZP) – eksperci i obserwatorzy ostrzegali przed możliwością utraty wyborców kurdyjskich. Buldan odniosła się w czwartek do środowego porozumienia Kilicdaroglu z liderem ZP, podkreślając swój krytycyzm. Zaznaczyła jednak, że „Erdogan nigdy nie jest dla jej środowiska opcją”.
W niedzielę odbędzie się w Turcji druga tura wyborów prezydenckich, w której zmierzą się obecny prezydent Recep Tayyip Erdogan i wspierany przez większość opozycji Kilicdaroglu. Ubiegający się o reelekcję Erdogan otrzymał w turze pierwszej 49,52 proc. głosów, Kilicdaroglu – 44,88. Opublikowany w czwartek sondaż Konda wskazuje, że Erdogan może w niedzielę liczyć na 52,7-procentowe poparcie.
(PAP)