
Zaledwie 0,15 proc. oskarżonych (1 na 676) w Rosji otrzymuje wyrok uniewinniający; 15 lat temu ten odsetek był siedmiokrotnie większy – podał w czwartek portal Radia Swoboda, powołując się na raport opracowany przez rosyjską obywatelską platformę niezależną Jesli Byt’ Tocznym (w wolnym tłumaczeniu: Bądźmy Precyzyjni).
Platforma oparła swój raport na oficjalnych danych publikowanych przez instytucje rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Obejmują one jedynie sprawy z oskarżenia publicznego. 78 proc. spraw kończy się wyrokiem skazującym – obejmuje to kary pozbawienia wolności (także w zawieszeniu), grzywny czy robót publicznych. 20 procent spraw zostaje umorzonych – powodem tego jest przedawnienie, śmierć oskarżonego lub pojednanie stron postępowania. Około 1 proc. spraw kończy się skierowaniem oskarżonego na przymusowe leczenie – przekazał portal Radia Swoboda.
Najwyższy odsetek uniewinnień – wynoszący 3,72 proc. – dotyczy przestępstwa przekroczenia uprawnień. Oskarżonymi w nich są osoby związane z administracją publiczną i strukturami mundurowymi – ponieważ to przedstawiciele władzy dopuszczają się tych przestępstw. Ten artykuł kodeksu karnego autorzy raportu określają „artykułem władzy”.
W raporcie podkreśla się, że jeszcze w 2011 roku wyroków uniewinniających było siedmiokrotnie więcej – około 1 proc.; od tamtej pory odsetek ten systematycznie spada. Przyczyną tego stanu rzeczy jest panujący w Rosji „system kija” – wskaźnik wyroków skazujących jest miernikiem skuteczności organów ścigania. Do wydawania wyroków uniewinniających wyznaczani są oddzielni sędziowie – czytamy w opracowaniu.
Inną ciekawostką jest fakt, że wyrok uniewinniający stukrotnie częściej zapada, gdy wyrok wydaje ława przysięgłych – informuje raport.