
76. Festiwal Filmowy w Cannes zakończył się przyznaniem Złotej Palmy reżyserce Justine Triet za film „Anatomia upadku”. Grand Prix otrzymała jeszcze brytyjsko-polska koprodukcja „The Zone of Interest” Jonathana Glazera. Wieczór zamykający festiwal zakończył się politycznymi akcentami przeciwko reformie emerytalnej.
„Anatomy of a Fall” to film o kobiecie oskarżonej o zabójstwo męża. Reżyserka nawiązała w swoim przemówieniu do protestów we Francji w sprawie reformy emerytalnej:
„W tym roku przez kraj przetoczyły się bardzo głośne protesty przeciwko reformie emerytalnej. Te głosy sprzeciwu zostały zignorowane. Taki schemat dominującej władzy pojawia się w bardzo wielu dziedzinach życia. Społecznie szokuje najbardziej, ale można go również dostrzec w innych sferach życia. Kino również się przed tym nie uchroniło. Neoliberalny rząd broni czegoś, co psuje kulturę francuską”.
Media francuskie piszą o w sumie „smutnej ceremonii”. Uroczystość pokazała kolejny raz lewicowy przechył w kulturze i kinematografii. „Gratulacje dla Justine Triet za jej Złotą Palmę i jej przemówienie, które było tak słuszne” – przekazał m.in. pierwszy sekretarz krajowy Francuskiej Partii Komunistycznej Fabien Roussel. Inny przedstawiciel skrajnej lewicy i szef Zbuntowanej Francji Jean-Luc Mélenchon, ocenił, że „Cannes wróciło do swoich tradycji”.
Przed atakami reżyserki na rząd broniła się minister kultury Rima Abdul Malak. Powiedziała, że „była oszołomiona tak niesprawiedliwym przemówieniem Justine Triet” i dodała, że „ten film nie ujrzałby światła dziennego bez francuskiego modelu finansowania filmów, który pozwala na unikalną w skali światowej różnorodność. Nie zapominajmy o tym”.
Zdziwienie minister jest zaskakujące. Przez lata wspierają i finansują lewicowy ogląd świata, a później dziwią się, że ta sama lewica czasami ugryzie i ich.
https://twitter.com/Papalimalima1/status/1662714812738961408?s=20