Rzecznik MSZ zawieszony za mówienie o Wołyniu? Ministerstwo zabrało głos w sprawie

Rzecznik MSZ Łukasz Jasina/Fot. PAP
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina/Fot. PAP
REKLAMA

Ministerstwo Spraw Zagranicznych dementuje informacje, według których rzecznik Łukasz Jasina został zawieszony za to, że otwarcie mówił, iż prezydent Ukrainy powinien przeprosić za ludobójstwo na Wołyniu. Polityk ma przebywać na „zaplanowanym urlopie”.

„Rzecznik MSZ Łukasz Jasina został zawieszony w obowiązkach i jest na bezterminowym urlopie, z którego zapewne nie powróci na stanowisko – dowiedział się nieoficjalnie Roch Kowalski” – napisano na Twitterze RMF 24.

REKLAMA

„Tydzień temu Jasina domagał się od Zełenskiego przeprosin za zbrodnię wołyńską, co ambasada Ukrainy oceniła jako godne «ubolewania»” – dodano.


Czytaj więcej: NIEOFICJALNIE: Powiedział, że Zełenski powinien przeprosić za Wołyń. Stracił stanowisko


MSZ dementuje

„MSZ informuje, że Rzecznik Prasowy Łukasz Jasina przebywa obecnie na zaplanowanym wcześniej urlopie. Informacje o jego rzekomym zawieszeniu w obowiązkach służbowych nie są zgodne z prawdą” – podało MSZ na swoim twitterowym profilu.

Słowa, które wywołały spięcie na linii Polska – Ukraina

– Być może (to brak zrozumienia ze strony władz Ukrainy – red.). Prezydent Zełenski także ma wiele innych spraw na głowie. Ja tutaj niczego nie usprawiedliwiam, ale po prostu staram się zrozumieć. To jest też cecha dyplomacji. To nie jest rzecz ciągle dla Ukraińców najważniejsza, ciągle to zrozumienie jest zbyt słabe. Jestem dobrej myśli, że ta 80. rocznica coś zmieni – mówił rzecznik MSZ Łukasz Jasina w rozmowie z mediami, po czym stwierdził, że prezydent Ukrainy powinien powiedzieć „Przepraszam i proszę, prosimy o wybaczenie. Ta formuła bardzo dobrze działa w przypadku polsko-ukraińskich stosunków, a jej jest ciągle mało”.

Te słowa wywołały prawdziwą burzę w relacjach polsko-ukraińskich. Tuż po nich ambasador Ukrainy w Polsce, Wasyl Zwarycz, napisał: „Jakiekolwiek próby narzucania Prezydentowi Ukrainy czy Ukrainie co musimy w sprawie wspólnej przeszłości są nieakceptowalne i niefortunne”.

REKLAMA