Podłe insynuacje wobec Winnickiego. Poseł odpowiada Staszewskiemu: Pilnuj tyłów

Robert Winnicki. / foto: PAP
Robert Winnicki. / foto: PAP
REKLAMA

W mediach społecznościowych krąży plotka o Robercie Winnickim, którą podłapują lewicowi działacze. Były prezes Ruchu Narodowego nie wyklucza kroków prawnych.

Robert Winnicki, do niedawna prezes Ruchu Narodowego i szef sztabu wyborczego Konfederacji, kilka tygodni temu ogłosił, że wycofuje się z polityki.

REKLAMA

Wpływ na jego decyzję miały czynniki zdrowotne. Winnicki trafił do szpitala.

„Od kilku lat lekceważyłem różne sygnały ostrzegawcze, które mój organizm wysyłał, łącznie z hospitalizacjami, które przechodziłem w roku ubiegłym i poprzednich. Starałem się też nie informować o tym nikogo więcej niż to było niezbędne. nadszedł jednak moment, w którym muszę powiedzieć stop (…) Nie tylko dlatego, że w tym tygodniu znów musiałem odwiedzić szpital, ale przede wszystkim oceniając całokształt. Muszę przystopować, żeby mieć pewność, że moja żona i dzieci będą mogły mieć we mnie podporę jeszcze przez długie lata” – napisał 12 maja Winnicki.

Jak to w takich sytuacjach bywa, pojawiły się różne spekulacje, czy aby na pewno decyzja Winnickiego podyktowana jest stanem zdrowotnym. W ostatnich godzinach w sieci pojawiły się podłe insynuacje, jakoby istniała gejowska sekstaśma z udziałem posła.

Plotkę tę podłapały od razu tzw. środowiska tolerancyjne czy osoby, które kilka godzin wcześniej oburzały się na spot Prawa i Sprawiedliwości mówiąc o przekroczeniu granic w kampanii wyborczej. W przypadku Winnickiego przekraczanie granic tym samym ludziom już nie przeszkadza.

Insynuację powielił m.in. działacz LGBT Bart Staszewski, znany z licznych fejków i nagięć rzeczywistości – w tym miejscu można wspomnieć chociażby o „strefach wolnych od LGBT”, które rzekomo powstawały w Polsce. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca, ale Staszewski smrodu poza granicami Polski narobił.

Tym razem Staszewski – jak i inne publiczne osoby – twierdzą, jakoby widziały film z udziałem Winnickiego. Skoro tyle osób podobno go widziało, to ktoś chyba by wypuścił jakiś fragment czy chociażby screena. Nic takiego jednak się nie wydarzyło, dowodów nie ma żadnych, ale nie przeszkadza to tolerastom w szerzeniu bujd. Plotki powielają nawet parlamentarzyści.

„Jak widać na filmie, Konfederacja umie się dobrze bawić i gejowskie czułości nie są im straszne. Wiec po co ta udawana wrogość? Tęcza to nie wstyd chłopaki” – napisał Staszewski.

„Panie Winnicki, czy potwierdza Pan autentyczność filmu, który zaczął krążyć w sieci? Jak Pan się do niego odniesie? To już jest sprawa publiczna” – dodał w kolejnym wpisie.

Poseł, który ostatnio nie jest aktywny na Twitterze, postanowił jednak odpowiedzieć.

„Nie ma filmu bo nie było sytuacji, którą insynuujesz. Ale możesz za to odpowiedzieć przed sądem. Lekarze wprawdzie kazali mi w leczeniu kardio, wątroby, cukru, cholesterolu i wrzodów żołądka odstawić działalność na TT, ale współpracownicy zbierają materiał dowodowy. Także, pilnuj tyłów. Bez odbioru” – stanowczo odpowiedział Winnicki. Sprawa jest bardzo szeroko komentowana w sieci.

REKLAMA