PiS-owi nie spodobało się stanowisko Ukrainy. Minister: Nie do końca rozumiem, dlaczego tak się dzieje

Flaga Polski i Ukrainy fot. euromaidanpress.com
Flaga Polski i Ukrainy fot. euromaidanpress.com
REKLAMA

Ubolewam nad wystąpieniem w Brukseli ukraińskiego ministra rolnictwa. Wcześniej wyglądało na to, że Ukraina rozumie nasz problem dotyczący importu zbóż – powiedział w Studiu PAP minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus.

W czwartek obradowała Rada ds. Rolnictwa i Rybołówstwa UE (Agrifish), na której omawiano m.in. kwestię przedłużenia zakazów importu ukraińskich towarów rolnych do 5 krajów członkowskich. Komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski powtórzył tam, że jest za przedłużeniem unijnego zakazu importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do pięciu krajów UE. Minister rolnictwa Ukrainy Mykoła Solski zaapelował natomiast o zniesienie zakazu po 5 czerwca.

REKLAMA

Nie ma idealnych rozwiązań, ale decyzja o utrzymaniu tego zakazu jest najgorszą z możliwych decyzji, więc musimy szukać innych opcji. Zakaz doprowadzi tylko do kolejnych problemów, ponieważ Rosjanie będą próbowali go wykorzystać do swoich interesów, aby sprowokować osłabienie jedności w Europie. Nie można na to pozwolić. Rozmawiajmy o tym ze sobą tak szczerze, jak to możliwe – powiedział Solski w Brukseli.

PiS-owi nie spodobało się stanowisko Ukrainy

Minister rolnictwa Robert Telus pytany w piątek w Studiu PAP o stanowisko swojego ukraińskiego odpowiednika odpowiedział, że ubolewa nad tym wystąpieniem i ocenił je jako „daleko idące”. – Wcześniej rozmawialiśmy, mieliśmy kilka spotkań zarówno w Polsce i na granicy. Wyglądało na to, że Ukraina rozumie nasz problem – stwierdził Telus.

Zaznaczył, że przyczyna takiej postawy jest dla niego nieoczywista. – Nie do końca rozumiem, dlaczego tak się dzieje. Podejrzewam, że na Ukrainie są pewne siły, które decydują o tego typu działaniach, z którymi ja się nie zgadzam i które szkodzą Ukraińcom – powiedział Telus. Dopytywany, czy siły, o których mówi, są wewnętrzne czy zewnętrzne, wskazał, że jego zdaniem dzieje się tak z inspiracji UE.

Myślę, że to znowu polityka UE, ale tak naprawdę w tej chwili (wbicie) klina między Polską a Ukrainą czy Ukrainą i UE służy Putinowi i musimy ostrożnie do tego podchodzić, dlatego mimo tej wypowiedzi będę chciał się spotkać z ministrem rolnictwa Ukrainy – podkreślił szef MRiRW.

Gość Studia PAP przypomniał, że to Polska najbardziej pomogła Ukaranie podczas wojny i dziś „pomagać Ukrainie chce całe społeczeństwo polskie”. – Jeżeli będziemy (…) sobie wzajemnie szkodzić w sprawach handlowych i gospodarczych, to społeczeństwo i rolnicy zaczną zastanawiać się, po co nam taka pomoc, skoro Ukraina nie chce z nami współpracować – zastrzegł Telus.

Zgodnie z porozumieniem z Komisją Europejską z końca kwietnia br., Polska, Bułgaria, Słowacja i Węgry zniosły blokady importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Zamiast tego został wprowadzony tymczasowy (do 5 czerwca z możliwością przedłużenia) unijny zakaz importu do pięciu tzw. krajów przyfrontowych – Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii i Bułgarii – czterech zbóż z Ukrainy: pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika. Produkty te nadal mogą znajdować się w tranzycie przez pięć państw członkowskich w ramach wspólnej celnej procedury tranzytowej lub trafiać do kraju lub terytorium poza UE.

Polska i pozostałe kraje przyfrontowe uważają, że unijny zakaz powinien zostać przedłużony. Przeciwko temu protestuje Ukraina. W czwartek prezydent Wołodymyr Zełenski rozmawiał na ten temat z przewodniczącą Komisji Europejskiej. Ursula von der Leyen również jest zwolenniczką zniesienia zakazu.

REKLAMA