Prof. Zajączkowski: Czy czeka nas globalna zmiana?

Prof. Ryszard Zajączkowski
Prof. Ryszard Zajączkowski. / foto: screen YouTube
REKLAMA

Myślę, że jeśli tę perspektywę potraktować poważnie, to Auschwitz w porównaniu z tym był obozem wypoczynkowym. To nie jest jakaś teoria spiskowa. To jest już planowane i przedstawiane jako bardzo realny scenariusz, przynajmniej dla niektórych państw – mówi prof. Ryszard Zajączkowski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, członek Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, w rozmowie z Jakubem Zgierskim.

Jakub Zgierski: – Na początku 2022 roku, czyli w okresie tzw. pandemii, wyszła Pana książka „Globalna zmiana. Co musimy obronić i jak działać?”. Czym jest ta globalna zmiana, o której pisał Pan już ponad rok temu, i czy ona cały czas się dzieje? Czy te prognozy, które Pan w niej zawarł, są aktualne – czy to wszystko się realizuje?

REKLAMA

Prof. Ryszard Zajączkowski: – Globalna zmiana jest – jak sama nazwa wskazuje – takim wielkim, globalnym resetem ekonomii i polityki, oczywiście w interesie najbogatszych. Na tym nie mają zyskać tzw. przeciętni ludzie, czyli tacy jak Pan, ja czy wielu, wielu innych, ale ci, którzy posiadają ogromne, niewyobrażalne majątki i chcieliby się stać panami Ziemi. Oni uznali, że przyszedł moment, kiedy można radykalnie zmienić ekonomię i politykę, zarządzać wszystkim globalnie, a żeby to było łatwiejsze, trzeba przy okazji dokonać depopulacji, bo oczywiście łatwiej jest zarządzać ludzkością, która będzie liczyć, powiedzmy, miliard ludzi, a nie taką jak obecnie.

Nowa książka prof. Chodakiewicza!

To są ogromne niebezpieczeństwa, być może nie dla wszystkich są zauważalne, ale jeśli prześledzimy chociażby ostatnie lata, to widzimy, że napór w kierunku zmiany rzeczywistości ekonomicznej – sztucznej zmiany, dodajmy, bo to nie ma żadnego związku z realnymi problemami, potrzebami ludzi – coraz bardziej narasta. Ubożenie społeczeństwa, wprowadzanie różnych konfliktów zbrojnych, masowe przesiedlenia, pozbawianie gotówki, niszczenie klasy średniej, przedsiębiorczości – to wszystko przecież widzimy w Polsce gołym okiem.

W Europie również zachodzą te zjawiska. My musimy przeciwstawić się temu we własnym interesie, żeby się nie okazało, że za parę lat znajdziemy się pod pilnym nadzorem i nic nie będziemy mieli.

– Ostatnio usłyszałem o ciekawej interpretacji. Otóż można dojść do takiego globalnego komunizmu w ramach rzekomej walki o przyrodę, czyli jeśli planeta jest niszczona przez przemysł, posiadanie samochodów, latanie samolotami itd., to musimy się tego wyzbyć. Pretekstem jest środowisko naturalne, a w efekcie ludzie sami na własne życzenie pozbawiają się własności prywatnej i różnych udogodnień cywilizacyjnych, de facto doprowadzając do takiego socjalizmu czy komunizmu.

– Podążę ad vocem. Mówi Pan o różnych działaniach pseudoekologów, którzy zmierzają do tego, żeby świat był czysty, bez różnych zagrożeń. Całkiem niedawno oglądałem anglojęzyczny film wyprodukowany bodajże w Nowej Zelandii. Nakreślę Państwu kontekst. To nie był film nakręcony przez jakiegoś dziennikarza, który węszy teorie spiskowe, ale przez proroków nowego ładu.

Przesłanie było takie, że oto w Nowej Zelandii niebawem trzeba bardziej zadbać o przyrodę, w związku z tym należy stworzyć miasta 15-minutowe, takie obszary, gdzie będzie można się łatwo przemieszczać. W tym celu będzie trzeba dokonywać przesiedleń ludzi, którzy mieszkają na terenach zielonych, na wsiach, po to, żeby te tereny były jeszcze bardziej zielone i nie zagrażało im nic ze strony człowieka.

Będą obszary takie, gdzie będzie się można poruszać najdalej na odległość 15 minut, a ludzie z pozostałych terenów będą umieszczani w tych miastach-molochach. Myślę, że jeśli tę perspektywę potraktować poważnie, to Auschwitz w porównaniu z tym był obozem wypoczynkowym. To nie jest jakaś teoria spiskowa. To jest już planowane i przedstawiane jako bardzo realny scenariusz, przynajmniej dla niektórych państw, np. wyspiarskich, skąd jest trudno uciec, a które jednocześnie są łatwe do spacyfikowania ze względu na stosunkowo niewielki obszar.

– W skrócie wszystkie kwestie, o których często się mówi, czyli: monitoring, kamery, brak gotówki, inwigilacja, a najlepiej jeszcze to, co jest testowane w Chinach, czyli kredyt społeczny, a więc obywatele, którzy mają punkty dodatnie, punkty ujemne, ci lepsi, gorsi – znajdują się pod presją władz. Można powiedzieć, że nadchodzą rządy państw i korporacji, a dla mas – szeroko mówiąc – różnie dyktowany komunizm, m.in. nagonką odnośnie ochrony środowiska itd. Czy taka wizja jest teraz realizowana?

– Wszystko przebiega zgodnie z planami tych, którzy chcieliby taki świat wprowadzić, zbudować. Coraz więcej ludzi to widzi, niektórzy składają broń, nic nie da się zrobić, należy temu przyklasnąć, ale chociażby to, że my dzisiaj rozmawiamy, mówimy o tym, świadczy też, że nie wszyscy się na to godzą i my możemy przeciwstawiać się pewnym absurdom.

– W książce wypisał Pan również takie kategorie czy sfery, w których powinniśmy obronić pewne wartości oraz dobra materialne: prawdę, godność osoby, prawo naturalne, państwo narodowe oraz klasę średnią. Czy mógłby Pan pokrótce opisać te pięć elementów? Jak widzimy, wszystkie one są obecnie intensywnie atakowane i podważane pod różnymi pretekstami.

– Ja w swojej książce piszę o pewnych oczywistych wartościach, np. prawdzie. To jest coś, czego potrzebujemy dzisiaj jak powietrza, a prawda bierze się z tego, że mamy bezpośredni kontakt z rzeczywistością, nie jest to kontakt zmediatyzowany, taki, który polega na tym, że wszystko czerpiemy tylko z jakichś mediów, telewizji, radia, ale kontakt realny – tego nam dzisiaj bardzo potrzeba, bo żyjemy w Matriksie. Tak samo godność osoby to jest wartość ogromna, chrześcijaństwo niezwykle dowartościowało człowieka poprzez Tajemnicę Wcielenia, a dzisiaj człowiek często jest traktowany jako pewien surowiec, który można zagospodarować i dowolnie kształtować – zgodnie z potrzebami najbogatszych. Prawo naturalne to jest prawo, które odwołuje się do naturalnych ludzkich skłonności obowiązujących wszystkich. Zasady takie jak „nie zabijaj” czy „nie kradnij” są nie tylko chrześcijańskie, ale honorowane na całym świecie. Wokół tych wartości, wokół prawa naturalnego mogą się spotkać wszyscy ludzie, a to też dzisiaj nie jest takie oczywiste, że nie można zabijać, nie można kraść, nie można pozbawiać ludzi ich podstawowych praw.

Wielkie zagrożenie, jakie dzisiaj obserwujemy, czyli zagrożenie państwa narodowego, które jest nam niezmiernie potrzebne, bo nie da się wprowadzić takiej homogenicznej, światowej kultury. Zresztą korporacje, które marzą o tym, żeby rozmontowywać państwa narodowe, jednocześnie nie biorą żadnej odpowiedzialności za funkcje, które to państwo pełni w wymiarze np. osłony socjalnej, bezpieczeństwa czy kultury. To jest zupełnie dla globalistów nieistotne.

Nie da się być po prostu takim obywatelem świata. Może niektórzy najbogatsi, którzy latają samolotami odrzutowymi, tak się czują, ale większość ludzi przebywa jednak w określonym obszarze kulturowym i ekonomicznym. I wreszcie klasa średnia to jest coś, czego bardzo potrzebujemy, bo klasa średnia utrzymuje byt społeczny. To są przedsiębiorcy, ludzie, którzy kształtują świadomość społeczną, budują prawo, zarządzają. Ta klasa społeczna w Polsce przede wszystkim jest bardzo zubożona i musi walczyć o przetrwanie. W projekcie globalistycznym ma ona nie istnieć. Ma istnieć jakaś arystokracja pieniądza i władzy oraz ci wszyscy, którzy będą wyzuci z praw własności. Na to też nie możemy się zgodzić. Istnienie klasy średniej to jest warunek naszej wolności. Człowiek, który ma dostateczne środki finansowe, jest samodzielny, może też wpływać na losy swoje i innych. Jeśli się go tego pozbawi, to wtedy on i ci, którzy od niego zależą, będą również ubezwłasnowolnieni.

– Jakie miałby Pan zalecenia, rady czy spostrzeżenia odnośnie tego, jak moglibyśmy przeciwstawić się tym negatywnym tendencjom?

– Daję w swojej książce taki „dekalog na trudne czasy”. Na pewno należy przekraczać ten wszechobecny system oszukiwania, wręcz ogłupiania ludzi poprzez poszukiwanie alternatywnych informacji, poddawanie krytycznej refleksji tego, co słyszymy. Pamiętajmy, że prawda jest trudna, niełatwo ją niekiedy osiągnąć, można dać się oszukać, ale tym bardziej musimy stawiać na to, aby do niej docierać. Jesteśmy w okresie przedwyborczym, mam nadzieję, że te wybory odbędą się w planowanym terminie. I to jest też bardzo ważny moment, kiedy należy szukać autentycznych, lokalnych liderów.

Takich, którym można zaufać, chociaż nie są idealnymi kandydatami. Niemniej nie można dopuścić do tego, żeby po raz kolejny oddać Polskę w ręce jakichś ludzi z aparatów partyjnych, którzy zostaną przyniesieni w teczce, zareklamowani na dużo kosztujących bilbordach. Nie można też zarazić się złymi myślami. To jest taki czas, w którym wielu ludzi popada w pesymizm, beznadzieję. Uważają, że rzeczywiście nic nie da się zrobić. Ja byłbym bardzo daleki od takiej postawy. Uważam jednak, że coś od nas zależy. Każdy ma jakieś możliwości, w związku z tym jeśli tylko będziemy szukali tego, co nas łączy, a nie dzieli, to wtedy jesteśmy w stanie przeciwstawić się temu naprawdę ogromnemu zagrożeniu.

REKLAMA