Ostrzeżenia o szkodliwości palenia drukowane osobno na… każdym papierosie. Kto to wymyślił?

Papierosy.
Papierosy - zdj. ilustracyjne. Foto: Pixabay
REKLAMA

Na taki pomysł wpadła „pachnąca od lat postępem” Kanada. W 2000 roku Kanada stała się pierwszym krajem, który wprowadził obowiązek umieszczania ostrzeżeń razem z drastycznymi obrazkami na każdej paczce papierosów. Teraz poszli dalej…

Rząd „postępowego” Justina Trudeau chwali się, że ich nowy pomysł jest „pierwszy na świecie”. Kanada będzie wymagać, aby „ostrzeżenia zdrowotne” były drukowane bezpośrednio na pojedynczych papierosach i cygarach.

REKLAMA

Ostrzeżenie takie drukowane na papierosach będą wprowadzane stopniowo od 1 sierpnia? Pojawią się napisy w rodzaju – „Trucizna w każdym zaciągnięciu się”, „Dym tytoniowy szkodzi dzieciom” i „Papierosy powodują raka”.

Minister ds. uzależnień (mają i coś takiego) Carolyn Bennett, twierdzi, że 48 000 Kanadyjczyków nadal umiera każdego roku z powodu palenia. Ottawa jest tu pionierem, ale sam pomysł skopiowała. Podobna ustawa była bowiem przedmiotem debaty w brytyjskim parlamencie w 2022 roku, ale upadła.

Minister Bennett twierdzi, że ten „śmiały krok” doprowadzi do tego, że konfrontacja z „ostrzeżeniami zdrowotnymi będzie praktycznie nieunikniona i będą one służyć jako wyraźne przypomnienie o konsekwencjach zdrowotnych palenia, w połączeniu ze zaktualizowanymi obrazami wyświetlanymi na opakowaniach”.

Uzasadnieniem tej głupoty ma być „odkrycie”, że niektórzy młodzi ludzie, wrażliwi na ryzyko uzależnienia się od tytoniu, stykają się z paleniem „po otrzymaniu pojedynczego papierosa, a nie całej paczki z ostrzeżeniami zdrowotnymi”. Jak zwykle lewactwo udaje, że wierzy, iż człowieka wystarczy pouczyć, a natychmiast zejdzie ze ścieżki zła…

W 2000 roku Kanada była pierwszym krajem, który nakazał umieszczanie graficznych ostrzeżeń na paczkach papierosów, w tym makabrycznych obrazków chorych serc i płuc. Palenie wykazuje tendencję spadkową, ale bardziej odstraszają tutaj podnoszone ceny papierosów. Rząd postawił sobie za cel zmniejszenie populacji palaczy do do 5% populacji, czyli około 2 milionów ludzi, do 2035 r. Obecnie pali jeszcze około 13%.

REKLAMA