Fiskus przyznaje, że śledzi Twoje media społecznościowe

Uważaj, co wstawiasz do sieci, bo fiskus patrzy Źródło: Pixabay
Uważaj, co wstawiasz do sieci, bo fiskus patrzy Źródło: Pixabay
REKLAMA

Dwa razy się zastanów, zanim wstawisz do mediów społecznościowych zdjęcia z wakacji. Okazuje się bowiem, że wśród obserwujących jest m.in. fiskus.

Poziom inwigilacji w dzisiejszym świecie jest przerażający. Państwo śledzi obywateli, by mieć pewność, że ci oddają mu tyle pieniędzy, ile „powinni”. Z tego powodu m.in. ogranicza się obrót gotówką. Nie każdy jednak wie o tym, że skarbówka zwraca także uwagę na to, co wrzucamy do mediów społecznościowych.

REKLAMA

Fiskus na wakacjach…

Podatnicy nie zawsze zdają sobie sprawę, że publikowanie w mediach społecznościowych prywatnych zdjęć i przeróżnych informacji, często o charakterze osobistym, może mieć dla nich dalekosiężne skutki. Dla fiskusa jest to prawdziwa skarbnica wiedzy o aktywności osoby, którą się zacznie interesować – wyjaśnia doradca podatkowy Przemysław Hinc w rozmowie z „Wyborczą”.

Wrzucając do mediów społecznościowych zdjęcia z wakacji, na które teoretycznie nie powinno być nas stać, narażamy się na tłumaczenie się przed fiskusem.

…i na weselach i komuniach

Rozmówca portalu wyborcza.biz wyjawia, że skarbówka zagląda także na wesela „by sprawdzić wartość prezentów ofiarowywanych nowożeńcom” i na komunijne przyjęcia, „by sprawdzić, czy nie da się tu obciążyć podatkiem od darowizn dziecka, które pochwali się prezentami”.

Justyna Pasieczyńska, rzecznik prasowy szefa Krajowej Administracji Skarbowej, potwierdza te informacje.

– W sytuacji, gdy nasz świat w dużym stopniu zamknięty jest w naszym smartfonie, a jego emanacją są różne portale czy aplikacje społecznościowe, to tam właśnie może „zaczaić się” na nas fiskus. Trzeba przy tym podkreślić, że takie działania organów nie są obecnie zabronione, więc w sumie, jeśli ktoś się wystawia na strzał, to trudno dziwić się urzędowi, że to wykorzystuje —
zauważa dr Marcin Wojewódka, radca prawny.

REKLAMA