Grzegorz Braun MIAŻDŻY antypolski spęd w Warszawie!

Grzegorz Braun
Grzegorz Braun. / Foto: screen wRealu24
REKLAMA

Czyżby to była prowokacja medialna, którą polityk Konfederacji przez przypadek przerwał? Dokładnie 30 maja w tzw. Instytucie Niemieckim w Warszawie odbył się radykalnie antypolski spęd z niejakim prof. Grabowskim w roli głównej, który miał wygłosić wykład, oczywiście o „Polakach zbrodniarzach”, którzy masowo mordowali Żydów w czasie II wojny światowej.

W mojej ocenie, największym skandalem tutaj jest fakt, że władza PiS pozwoliła na odbycie się takiego spędu w Warszawie. W normalnym kraju ktoś taki jak Grabowski zostałby zatrzymany na lotnisku i po chwili odesłany najbliższym lotem do Kanady czy gdzie on tam żyje. Ja osobiście wsadziłbym go do aresztu na tzw. „Sanki” na trzy miesiące i oskarżył o celowe lżenie Narodu Polskiego i zagrożenie przez niego bezpieczeństwa narodowego. Bo w istocie tak właśnie jest.

REKLAMA

Prowokacja PiS-owska pod nadchodzące wybory?

Moglibyśmy się pokusić o zadanie zatem pytania: czy to nie była celowa ustawka, by wykreować kilkoro nastajaszczych, zawodowych patriotów? Były tam w końcu kamery TVP i z tego, co widziałem, ludzie związani z PiS-owskimi mediami, zatem moje pytanie jest zasadne.

Najprawdopodobniej miało wyglądać to tak jak zwykle: że grupka krzykaczy coś tam pokrzyczy o Polsce itp. Taki Grabowski z resztą lewactwa ich wyśmieje i zwyzywa od nazistów, a w TVP pójdzie przekaz, że kilku dzielnych patriotów robiło PŁAKU, PŁAKU, ale źli Niemcy jak zwykle wygrali; po wszystkim przeszliby nad tą radykalnie antypolską narracją wykreowaną na tym spotkaniu do porządku dziennego.

Ustawka się nie udała, bo… Grzegorz Braun?

Tutaj mógłbym napisać tylko „Grzegorz Braun” i wszystko jasne, ale rozwinę myśl. Chłopcy zadaniowcy najprawdopodobniej nie przewidzieli, że na spęd Grabowskiego wpadnie Grzegorz Braun i rozwali im w drobny mak to spotkanie – dosłownie, bo nawet mikrofon się nie uchował, bidulek.

Braun wpadł na spotkanie Grabowskiego i właściwie kazał mu się wynosić z Polski. Dostało się też organizatorom, którym Braun powiedział jasno i wyraźnie: WON! Należy zauważyć, że kolega Grzegorz grzecznie siedział i słuchał tego antypolskiego bełkotu, wstał dopiero i przerwał, kiedy Grabowski w sposób obrzydliwy i kłamliwy zaatakował Żołnierzy Niezłomnych i Żołnierzy NSZ.

Dopiero wtedy, po dobrych kilkunastu minutach, Braun wstał, zabrał Grabowskiemu mikrofon i rozwalił go o mównicę krzycząc: „DOŚĆ TEGO!”.

REKLAMA