Francuskie szkoły mają problem z arabskimi strojami uczniów

Muzułmanie/Islamistyczna Francja - zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Twitter
Islamistyczna Francja - zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Twitter
REKLAMA

Kilkanaście lat temu, francuska szkoła borykała się z problemem islamskich chust. Ostatecznie uznano, że noszenie elementów religijnych w laickiej szkole jest zakazane, a do owych elementów i islamskie chusty. Teraz problem powrócił, ale chodzi już o trochę mniej związane bezposednio z islamem suknie dziewcząt, tzw. abaye.

Minister edukacji odbył 6 czerwca naradę z kuratorami oświaty, by omówić „mnożące się incydenty związane z abayami”. Luźne stroje nie są zakazane przez francuskie prawo. Są jednak uważane za oznakę przynależności religijnej. Młode muzułmanki wykorzystują ru pewną dwuznaczność prawa.

REKLAMA

Abaya to luźna szata, która ma ukrywać dziewczęce kształty i być zabezpieczeniem przed pożądliwością płci przeciwnej i oznaką skromności. Zakładanie takich sukni jest jednak niewątpliwie motywowane religijnie, a dla laickiej szkoły jest to już wyzwanie.

Przeprowadzona we Francji ankieta ujawniła, że taki problem dotyczy 70% szkół średnich i 30% szkół wyższych. Padają jednak pytania, czy habit czyni mnicha i czy rzeczywiście abaya oznacza już islamską radykalizację. Wiele osób boi się po prostu kolejnej konfrontacji z islamem.

Jednak faktem jest, że te tradycyjne stroje arabskie zyskują coraz więcej zwolenników wśród młodych muzułmanek we Francji, co ujawniło się ostatnio zwłaszcza np. w Marsylii. Poza tym, można teraz kupić je wszędzie, a nie jak dawniej w sklepikach arabskich, czy na targach. W swojej ofercie mają je od pewnego czasu znane magazyny odzieżowe i są sygnowane nawet przez znane i prestiżowe marki.

Czy można więc zakazać noszenia strojów, które są powszechnie dostępne? Z chustami się udało, abaye się chyba obronią, chyba że ministerstwo zacznie wprowadzać do szkół np. obowiązkowe mundurki…

REKLAMA