Ile zarabia się na „ekologii”? Sowite wynagrodzenia aktywistów

Zielony komunizm Źródło: Twitter
Zielony komunizm Źródło: Twitter
REKLAMA

Francuski „L’Express” ujawnia zarobki „aktywistów ekologicznych”, którzy zarabiają tysiące euro za konferencje i wykłady. Jest to samonapędzająca się machina. Propaganda o „ociepleniu klimatu” powoduje, że firmy i instytucje chcą być „na bieżąco” i pokazywać, że też angażują się w „ochronę klimatu”. Zapraszają więc „specjalistów”…

Ekologią obecnie zajmują się głównie „antykapitalistyczni działacze”, którzy biorą tysiące euro za konferencje. Tutaj potwierdza się stara zasada Lenina, że kapitalista sprzeda nawet sznur, na którym się go powiesi…

REKLAMA

Bez „zielonego” zaangażowania biznesu ani rusz, bo można się wywrócić na protestach „ekologów”. Niektóre firmy pokazują więc, że chcą się szkolić i podnosić „świadomość ekologiczną”. Z tego powodu „aktywiści ekologiczni” są zapraszani na rozmaite konferencje i nieźle opłacani.

Według informacji „L’Express”, który przywołuje opinię dyrektora generalnego firmy Ceca specjalizującej się w organizacji konferencji, Christophe’a de la Chaise, „ceny prelegentów we Francji wahają się od 2 do 30 tysięcy euro za godzinę”. „Specjaliści” lub osoby o wyrobionej marce „aktywistów” zarabiają od 3000 do 7000 euro.

Agencja Simone and Nelson, podaje z kolei, że wystąpienie na tego typu konferencjach za godzinę płaci się od 4 000 do 10 000 euro dla osób o „znanej reputacji”. Kilka tygodni temu scenarzysta i reżyser Cyril Dion, który jest też orędownikiem tez o „ratowaniu planety”, skasował za wystąpienie w Centrum Młodzieżowym Liderów Biznesu (CJD) w Nicei „kilka tysięcy euro”. Organizatorzy mówili, że nie była to wcale suma „ekstrawagancka”.

Lewaczka i „ekologiczna antykapitalistka” Camille Etienne brała udział w podobnym seminarium biznesowym w spółce zależnej Nexity. Jej wystąpienie wyceniono podobnie na „kilka tysięcy euro”. Szefowa firmy ds. komunikacji Agathe Fouache wyjaśniała, że „ponieważ wiemy, że tego rodzaju prelekcja jest dla aktywistów prawie jedynym źródłem dochodu i finansowanie ich działań, robimy to z otwartym sercem”. „Eko-terroryści” mają przy okazji swój „eko-biznes”, a Lenin w mauzoleum na Placu Czerwonym skręca się ze śmiechu…

REKLAMA