Podobno rośnie poparcie Polaków dla „legalizacji związków osób tej samej płci”

Parada równości w Warszawie Źródło: Twitter, collage
Parada równości w Warszawie Źródło: Twitter, collage
REKLAMA

Manipulacja zaczyna się od języka. Związki homoseksualne nie są nielegalne, więc trudno je „legalizować”. Każdy może z każdym być sobie w związku. Manipulantom chodzi jednak o otwarcie dla par jednopłciowych związków małżeńskich. I to już co innego. Te w prawie rodzinnym mają pewne przywileje, np. podatkowe i ochronę, ale tylko przede wszystkim ze względu na ich potencjalne funkcje prokreacyjne, odnawialność pokoleń, itp.

„Gazeta Wyborcza.pl” donosi, że „w ciągu ostatniej dekady poparcie dla legalizacji małżeństw jednopłciowych wzrosło o połowę, z 21 do 32 proc. – wynika z międzynarodowego sondażu LGBT+ Pride 2023 zrealizowanego przez Ipsos. Aż dwóch na trzech Polaków chce, by pary homoseksualne miały możliwość zalegalizowania swojego związku”.

REKLAMA

Sondaż jak sondaż. W tym środowisku, po marszu z 4 czerwca notowania PO nagle skoczyły ku niebu, a ugrupowanie to znalazło się na najwyższym stopniu podium, chociaż pewnie i sami autorzy tego badania niezbyt w to wierzyli.

Prawdą jest natomiast, że lata „oduraczania” ideologią LGBT robią swoje. Rozmaite sitcomy z „pozytywną” postacią osobnika LGBTQ, „kolorowe parady”, wmawianie, że sodomia to także „miłość”, wywlekanie spraw alkowy na ulice, wprowadzenie do katalogu „grzechów ciężkich” tzw. LGBTofobii, robią swoje, a tzw. „mniejszość”, która zaczynała od żądań „tolerancji” przeszła już dawno do szantażowania „większości”.

W sumie jednak, według tego badania IPSOS tylko 5 proc. Polaków „określa swoją orientację jako inną niż heteroseksualna, a wśród ogółu badanych 2 proc. to osoby homoseksualne”. Zdaje się, że nawet wariatów w kraju mamy trochę więcej…

Ciekawa jest dyskusja i argumentacja pod artykułem „Gazeta.pl”. Czytelnicy jako fakt rozstrzygający przytaczają argument, że „większość państw UE pozwala na zawieranie małżeństw jednopłciowych” i argumenty „ad Putinum”, że Rosja zwalcza, etc.

Są i zwolennicy wolniejszego „etapowania” społeczeństwa. Wynik niecałej 1/3 Polaków, którzy chcieliby „homomałżeństw” wielu nie zadowala. Ktoś stwierdza, że „poparcie byłoby wyższe dla „związków tej samej płci”, niż dla „małżeństw””. Inny dodaje, że „jednak szokująco niskie jest to poparcie. To w Irlandii 8 lat temu, kiedy wprowadzono równość małżeńską, poparcie wynosiło ok. 65%”.

Jest też „analiza”, dlaczego częściej „przeciw” są mężczyźni i od razu mamy podaną „receptę”: „Panowie, wyleczcie się z patriarchalnych kompleksów, nie ma zagrożenia, serio, wydoroślejcie”. Ale i „analiza” polityczna, która jednak pokazuje, że po tej stronie jest wysokie zrozumienie dla „homofobii”: „Idą wybory, PIS będzie znowu wykorzystywał tematy LGBT. Lepiej nie dawać im materiałów do ręki”.

Są jednak i ciekawe opinie, które warto przytoczyć. AdamSt pisze:

„Związek par homoseksualnych jest w Polsce legalny.. Czyli rozumiem, że rozchodzi się o nadanie „mocy prawnej”. No to teraz, co za moc prawną, ma mieć ten związek? Większość „mocy prawnej” w małżeństwie dotyczy kwestii finansowych, które wiąże odpowiedzialność i majątki osób w sposób dosyć skomplikowany. Celem tego jest zapewnienie stabilnej sytuacji finansowej, niezależnie od stanu związku, żeby zabezpieczyć interesy potencjalnych dzieci, które w małżeństwie powstają. Bo podstawowym celem małżeństwa w państwie jest stworzenie rodziny”.

REKLAMA