We wtorek Ryanair był zmuszony odwołać 12,5 proc. swoich lotów. Przewoźnik obwinia za to Komisję Europejską i francuskich kontrolerów.
6 czerwca rozpoczął się strajk francuskich kontrolerów ruchu lotniczego. Choć było to wydarzenie lokalne we Francji, to zmusiło firmę Ryanair do odwołania aż 12,5 proc. lotów.
Dyrektor generalny Ryanaira Michael O’Leary nie kryje oburzenia takim obrotem spraw.
– To absolutnie nie do obrony, że loty z Irlandii do Włoch, z Polski do Portugalii czy z Hiszpanii do Niemiec są odwoływane tylko dlatego, że Francuzi chcą nadać priorytet lotom krajowym i odwołać wszystkie pozostałe połączenia. Skończmy z tym skandalem, w którym rodziny mają niszczone wakacje – mówi.
O’Leary zwraca uwagę na to, że to nie pierwszy taki strajk, ale już kolejny w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Zdaniem dyrektora Ryanaira winę za to ponosi głównie Komisja Europejska.
– Ludzie latający do i z Francji są niepotrzebnie poszkodowani, ponieważ Komisja Europejska w dalszym ciągu nie podejmuje żadnych działań – twierdzi.
– Wzywamy Komisję do działania i ochrony przelotów. Szanujemy prawo do strajków, ale jeśli są one prowadzone, to należy także odwoływać loty krajowe. Nie ma powodu, dla którego loty na Orly i Charles de Gaulle nie są odwoływane – dodał.