
17-latek, który kilkukrotnie napadał na sklepy Żabka w Wieliczce, najprawdopodobniej jest synem sędzi Sądu Najwyższego – dowiaduje się nieoficjalnie „Super Express”.
„Wchodził do sklepu ubrany na czarno, na twarzy miał założone gogle do pływania, na głowie kaptur, natomiast w ręce trzymał siekierę. Po wejściu żądał od ekspedientek wydania wszystkich pieniędzy, grożąc im siekierą” – pisze o sprawie policja z Wieliczki w Małopolsce.
17-latek napadł na Żabkę 28 kwietnia i 16 maja. Gdy ekspedientki oddawały mu pieniądze, chłopak od razu rzucał się do ucieczki.
– Uciekał w kierunku gęsto zabudowanego pobliskiego osiedla i tam trop się urywał – relacjonuje w rozmowie z „Super Expressem” st. sierż. Anna Jaworska z Komendy Powiatowej Policji w Wieliczce.
29 maja 17-latek ponownie próbował dokonać napadu. Tak samo jak wcześniej przyszedł do sklepu z siekierą. Nie zdążył jednak nic zrobić, bo za nim do Żabki weszło dwóch funkcjonariuszy policji, którzy go aresztowali.
– W pierwszej chwili agresor ruszył w kierunku policjantów, ale szybko zorientował się, że nie ma szans i większego oporu nie stawiał – informuje st. sierż. Anna Jaworska.
W całej sprawie szokujące jest nie tylko to, że za napadami stoi nastolatek. „Jak nieoficjalnie udało się ustalić dziennikarzom Super Expressu, napastnik z siekierą to syn sędzi Sądu Najwyższego, znanej profesor prawa” – podaje portal Se.pl.
Teraz chłopakowi grozi od 3 do 12 lat więzienia i raczej nie ma szans na to, że mama go z tego wybroni.