Eko-świry w akcji. Dodatkowe opodatkowanie biletów lotniczych

Bagaże.
Bagaże - zdj. ilustracyjne. (Fot. Pixabay)
REKLAMA

Francuski rząd chce opodatkować m.in. najdroższe bilety lotnicze. Skoro kogoś stać, by latać daleko, to może zapłacić więcej. To kolejna zielona aberracja Paryża, po likwidacji lotów krajowych, na liniach, gdzie można dojechać pociągami.

Teraz Francuzi, którzy skorzystają z samolotu, zostaną opodatkowani na rzecz sfinansowania remontu kolei. Nowy podatek zostanie bowiem przeznaczony na sfinansowanie wynoszącego… 100 miliardów euro planu remontu renowacji kolei SNCF.

REKLAMA

Zapłacą osoby latające pierwszą klasą i klasą biznesową. Rząd rozważa dodatkowe opodatkowanie także najdroższych biletów lotniczych. To kolejna taksa. Premier Borne opodatkowała już „super-zyski” koncesjonariuszy autostrad, czy paliwa nalewane do prywatnych odrzutowców.

Wszystko to jest tłumaczone „transformacją ekologiczną” i transferem transportu z ruchu lotniczego na kolejowy. Stoi za tym homoseksualny minister transportu Clément Beaune, który tryska także eko-pomysłami. Założenie jest proste, „osoba, która już płaci bardzo wysoką cenę za swój bilet, jest mniej wrażliwa na jego cenę” – wyjaśnia Beaune, który lata zresztą na razie koszt rządu.

Nowy podatek ma przynieść około „stu milionów euro w latach 2023-2027”. Rząd liczy też w ustawie budżetowej na „kilka miliardów” z podatku od super-zysków koncesjonariuszy autostrad. Jednak w przypadku Air France, firma opublikowała właśnie stratę netto w wysokości 344 mln euro w I kwartale 2023 r. Tego typu podatek pogrąży ją jeszcze mocniej.

Dyrekcja przewoźnika podkreśla, że Francja jest i tak „krajem, który już teraz najbardziej opodatkowuje linie lotnicze”. Linia lotnicza twierdzi, że pieniądze, które oszczędza i tak są wykorzystywane „na dekarbonizację sektora”. Ostrzega rząd, że z nowymi podatkami „celów dekarbonizacji” nie osiągnie.

W 2020 r. przewoźnikom narzucono już podwyżkę podatku solidarnościowego od biletów lotniczych, zwanego „podatkiem Chiraca”, który wprowadzono w 2005 r. za drugiej kadencji byłego prezydenta. Ten podatek ekologiczny wzrósł z 9 do 18 euro za te same bilety w klasie biznes i z 1,5 do 3 euro za loty w klasie ekonomicznej.

REKLAMA