
W Hongkongu ten hymn jest regularnie odtwarzany m.in. podczas międzynarodowych imprez sportowych za granicą zamiast hymnu ChRL. Pojawił się podczas protestów w obronie demokracji tej dawnej kolonii brytyjskiej przekazanej komunistycznym Chinom w 2019 roku.
Władze Hongkongu poinformowały, że zwróciły się do sądu o wydanie zakazu wykonywania tej pieśni. Nie ma wątpliwości, że uznano ją za element składowy demokratycznych manifestacji i protestów.
W ten sposób „Glory to Hong Kong” ma szansę stać się pierwszą zakazaną piosenką od czasu powrotu tej byłej brytyjskiej kolonii do Chin w 1997 roku. Autor pieśni jest anonimowy. Pieśń odtwarzana zwłaszcza na międzynarodowych zawodach budzi irytację władz.
Oficjalnie Hongkong nie ma hymnu narodowego i grany jest tu tzw. „Marsz ochotników” – hymn państwowy Chińskiej Republiki Ludowej. Za obrazę hymnu narodowego grozi kara od dwóch do trzech lat więzienia, a zastępowanie go „Chwałą Hongkongu” jest traktowane właśnie w taki sposób.
Zakaz, o który wystąpiły do sądu władze Hongkongu uzasadniono tym, że „ma to na celu uniemożliwienie komukolwiek nadawania lub wykonywania piosenki z zamiarem podżegania do secesji lub z zamiarem wywrotowym lub… znieważenia hymnu narodowego”. Władza wykonawcza wystąpiła również o zakaz „jakiejkolwiek innej adaptacji” piosenki lub melodii. Wcześniej zwrócono się do Google’a o usunięcie piosenki z wyszukiwarki, ale firma odmówiła.
Decyzja sądu ma być tylko potwierdzeniem dla wprowadzonego już przez Pekin zakazu wykonywania utworu drogą administracyjną w 2020 r. Muzycy, którzy ośmielili się wykonać ten utwór publicznie są karani. M.in. 69-letni Li Jiexin, który jest obecnie sądzony za „nielicencjonowane wykonanie” „Chwały w Hongkongu” na instrumencie erhu w 2021 i 2022 roku.