Rosja twierdzi, że odparła atak na jeden ze swoich okrętów na Morzu Czarnym

Okręty rosyjskiej Floty Północnej. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: wikimedia
Okręty rosyjskiej Floty Północnej. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: wikimedia
REKLAMA

Rosja stwierdziła w niedzielę 11 czerwca, że ​​odparła ukraiński atak zdalnie sterowanych łodzi na jeden ze swoich okrętów wojennych. Ich jednostka miała patrolować Morze Czarne, w pobliżu dwóch gazociągów transportujących rosyjski gaz do Turcji.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało na Telegramie, że „ukraińskie siły zbrojne bezskutecznie próbowały zaatakować z dużą prędkością sześcioma łodziami bezzałogowymi okręt Priazowia z Floty Czarnomorskiej”.

REKLAMA

Według Moskwy atak ten miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę, gdy rosyjski statek wypełniał „swoją misję zapewnienia bezpieczeństwa na trasach gazociągów”.

Tymczasem na froncie, Kijów ogłosił, że ​​jego armia posunęła się o 1400 metrów wokół Bachmutu. Dowództwo armii ukraińskiej „Wschód” informowało jeszcze w sobotę w telewizji, że wojskom ukraińskim udało się okrążyć zniszczone miasto, które stało się symbolem walk.

O rozpoczęciu „działań kontrofensywnych i obronnych” mówił także prezydent Wołodymyr Zełenski podczas codziennego briefingu prasowego. Nie można wykluczyć, że atak na rosyjski okręt to część tej ofensywy.

Źródło: France Info

REKLAMA