Wpływ migracji czy tradycja 3xK? Jedna trzecia Niemców dopuszcza przemoc wobec kobiet

Brama Brandenburska w Berlinie. Foto: pixabay
Brama Brandenburska w Berlinie. Foto: pixabay
REKLAMA

Moda na „walkę z przemocą” dotarła i do Niemiec. Według niemieckiej policji federalnej w 2021 roku ponad 115 000 kobiet padło „ofiarami przemocy domowej”. Nic dziwnego, bo ankiety pokazują, że jedna trzecia mężczyzn w Niemczech uważa przemoc wobec kobiet za „dopuszczalną”.

Podobno organizacje „praw człowieka” są w szoku. Jednak to te same organizacje, które wspierają napływ imigrantów z innych kręgów cywilizacyjnych, którzy przynoszą ze sobą także inne zachowania, w tym podejście do kobiet.

REKLAMA

Z drugiej strony, nie można wykluczyć, że to jednak wpływ tradycji germańskich, gdzie kobiety zawsze spychano na pewien margines życia. Wystarczy tu przypomnieć tradycję 3xK, czyli Kirche, Kinder, Kuchen (Kościół, Dzieci, Kuchnia). Analitycy jednak nad takim problemem raczej się nie zastanowią, bo to już niezbyt „politycznie poprawne”.

Sondaż w sprawie przemocy domowej opublikowała grupa medialna Funke. Z danych wynika, że 33% mężczyzn w wieku od 18 do 35 lat przyznało, że akceptuje fakt, że czasami „wyślizguje im się ręka” podczas kłótni z partnerką. 34% przyznało się do stosowania przemocy wobec kobiet, chociaż „w przeszłości”.

W zeszłym roku minister sprawiedliwości Marco Buschmann powiedział, że będzie naciskał na zmiany prawne, aby surowiej karać „przemoc domową” i krytykował zachowania bagatelizujące takie fakty jako „prywatne tragedie”. Przydałaby się jednak refleksja, skąd to zjawisko w takiej skali się wzięło?

Źródło: AFP

REKLAMA